6,5 godziny spaceru oraz tylko jeden trening, cardio na różnych maszynach, nic specjalnego.
Ciągle bym coś jadła. Jestem najedzona, ale ciągle mam ochotę jeść. Już dawno tak nie miałam. Aż podliczę. Kolejność przypadkowa.
- 2 tosty z pełnoziarnistym chlebem tostowym
- dwa kawałki schabu (150 g) na parze, ryż, dużo surówki
- owsianka
- dwie czekoladki
- jogurt naturalny z płatkami
- dwie kawy z mlekiem
- plasterek żółtego sera
- garść orzechów laskowych
Jestem naprawdę bardzo najedzona. Ale ciągle mam ochotę szamać dalej. Macie tak? U mnie to już chyba trzeci dzień z rzędu. Waga widzi.
Mantara
13 grudnia 2021, 10:00Spróbuj podliczyć kcal zjedzone i zestaw ze spalonymi. Czasem wydaje się, że podjadam i dużo tego ale jak się podliczy to wychodzi spory deficyt i stąd apetyt. Zapasów tłuszczu do spalania nie masz więc organizm może różnie reagować.
niunius100
13 grudnia 2021, 07:43Pociesze też tak mam czasem-to jest apetyt,bo głód to co innego :) Najcześciej mi przechodzi po kilku dniach,ale jak mnie lapie staram się zapychać raczej warzywami i owocami,chociaż tyle dobrego
Milosniczka!
13 grudnia 2021, 08:56O racja, to się nazywa apetyt