Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela


Wczoraj odpoczęłam. Dziś też będzie odpoczynek. Wystarczy, że mam zamkniętą furtkę i śpię długo i odpoczywam mimo pracy którą wykonuję. Inna sprawa, ze wczoraj pracy więcej miał Krzysiek. Dziś nie będzie nic do roboty. Ma być totalny luz. Nawet nauki nie będzie. Będzie czytanie, będzie muzyka i będą filmy. Trzeba nałapać enegii, bo przyszły tydzień będzie trudny. Mnie teraz święta bardziej stresują niż cieszą. Trzeba przygotować dom i jest perspektywa większej ilości jedzenia, a ja sie boję utyć. W tym roku nie planuję wędzenia wędin i pieczenia ciast. Kupię, bo juz zamówiłam wędliny na wsi. Będzie pasztet wieprzowy, szynka i kiełbasa. Niby nie zamówiłam tego dużo, ale i tak trochę. Oby Sebastian cos zjadł. Ciasta kupię, ale malo, bo Sebastian nie je. Do świąt tradycyjnych z pieczeniem wrocę gdy schudnę do wagi w nomie. Lubię swoje tradycyjne babki i serniki. Teraz nie ma kto tego jeść, a ja nie zamrażam. W tym roku chcę za to zrobić pieczeń rzymską.

Na razie przytyłam 60 dkg. Jest ok. Po świętach od maja chcę przejść na WO. Liczę, ze waga spadnie do 76 kg i oby to się udało. Teraz jem 900-1200 kalorii i tylko do 100 g węglowodanów. Już raczej do jedzenia węglowodanow w wiekszej ilości nie wrócę. Niestety nie da się w moim przypadku, bo tyję blyskawicznie. Dziś  będzie paprykarz, sałatka z bobu i marchwi, kotlety z buraka i chleb z ogórkiem. Chleba jem maksimum 2 kromki i to nie codziennie. Od niego najbardziej tyję. Kasze i ziemniaki tuczą mnie mniej.

Dziś będzie praca nad sobą, a aczej nad relacjami. Moi bliscy zmarli czasem mnie ranili ale im wszystko  wybaczylam i teraz staram sie im pamiętać tylko dobro. Moi bliscy nie są idealni i jeśli chodzi o osoby żyjące często wytykam im wady. Niby wszystkim wybaczyłam to co mi zrobili do tej pory, ale oni żyją i nadal mnie czasem krzywdzą, bo swojego postępowania nie zmienili. Relacji na razie nie zakończę i powinnam skupić się na ich zaletach, bo jest w nich też dobro i dla tego dobra przy nich trwam. Nikt z moich bliskich nie jest zdecydowanie toksyczny. Nikt raczej nie krzywdzi mnie celowo. Dziś chcę zanotować w moim pamiętniku to dobro, które dostałam od mamy i jej dobre cechy charakteru. Zobaczymy co z tego wyjdzie. :) Później przeanalizuję Krzyśka, Adriana i Sebastiana. Niestety ja w swoich ocenach nie jestem stała. Z przerazeniem stwierdzam, ze jestem chwiejna i moje podejście do bliskich zalezy od nastroju w danym dniu i tego jak oni podchodza w danym momencie do mnie. Gdy ktoś mi dokuczy natychmiast zapominam całe dobro, które od niego mam czy dobro, ktore jest w tej osobie. Wtedy żyję wściekłością i natychmiast jestem skłonna relację zakończyć. Coś muszę z tym zrobić, bo to zła droga.

Dziś palmowa niedziela. Palma jest w tym roku kupna, ale niepoświęcona:(

  • aska1277

    aska1277

    10 kwietnia 2022, 20:03

    W święta odpoczywamy i nie myślimy o wadze ;) Ja zupełnie zapomniałam, że dziś niedziela palmowa.

    • araksol

      araksol

      11 kwietnia 2022, 13:01

      oj ja muszę myśleć...

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    10 kwietnia 2022, 13:40

    U mnie domowa ale poświęcona;) patrzyłam w kościele i byliśmy w zdecydowanej mniejszości a jaka to fajna tradycja... Choc oczywiście przy moich ograniczonych talentach i cierpliwości imponująca nam nie wyszła... To chyba norma że się ocenia ludzi różnie, w zależności od nastroju i sytuacji. Ja mam obecnie dużo lepsze relacje z mamą niż jeszcze 2-3 lata temu. Aż mnie to dziwi, że jak jest dobrze pewnych mniej miłych rzeczy się nie pamięta.

    • araksol

      araksol

      10 kwietnia 2022, 14:13

      Ja w tym roku palmy nie robiłam. A ja bym chciała być badziej stała i widzieć też dobro w ludziach...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.