Po urlopie w Pl po 2 tygodniach o dziwo nic nie przytyłam. Wróciliśmy tydzień temu. W pierwszy dzień wakacji dostałam wiadomość, że nasza gastouders (niania) nagle zmarła...Luśka miała bardzo dobrze u nich i mieszkali na przeciwko nas.Całe wakacje miałam stres,czy znajdę kogoś innego.Było trudno ale na szczęście się udało. Zapisałam ją też na świetlicę po szkole -jest na liście oczekujących. 22 listopada zaczyna szkołę ale pójdzie na kilka próbnych dni tam 5 tygodni przed.
W pracy dobrze ale nasza regionalna kordynatorka musiała przestać pracować z powodu psychozy -samobójczej jej córki.Szkoda miałam z Desi dobry kontakt -potrafiła dobrze wszytko wyjaśnić ze zrozumieniem. Mam umowę do 1 stycznia ale myślę,ze mi przedłużą albo umowę na stałe dostanę. U nas bardzo ciężko z pracownikami...
W przyszłym roku lecimy do Włoch . Przyjaciel Eltena kupił dom tam i najpierw lecą babki a potem faceci...Bardzo się cieszę na ten wyjazd bez chłopa i Luśki-wiadomo będzie to dla nas dość ciężkie bo My zawsze razem.
U nas był w weekend Festiwal Historyczny Zoetermeer... Pokazy rycerzy,jak żyli ludzie w średniowieczu.Spotkałam nawet grupę Polskich Wikingów....fajnie było zobaczyć to i posłuchać muzyki...Lubimy z Luską takie wypady tylko we dnie :)
Dietę trzymam,,,Italia pod koniec przyszłego roku to motywacja.
Pozdrawiam
PACZEK100
26 września 2022, 16:14O jaka super motywacja:)
CuraDomaticus
26 września 2022, 05:55o, jaki świetny plan!!Super
Berchen
26 września 2022, 05:55wracasz zadowolona to najwazniejsze, powodzenia:)
cucciolo
25 września 2022, 20:56A gdzie we Włoszech ten dom?
asik77
25 września 2022, 21:11Niedaleko Perugii
cucciolo
25 września 2022, 21:38Piękne tereny :)