Zimno i ponuro, a ja nie mogę zrealizować planów. Teraz chcę wsatć wcześnie i napawać się wschodem słońca. Chcę prześleidzić cały spektakl ale na to trzeba ładnej pogody. Czasem w lecie chodzę spać tuż przed wschodem słońca. Teraz o to trudno. Wschód słońca u mnie łatwo zobaczyć, bo okna mojej sypialni wychodzą na wschód. Chciałabym znowu żyć bliżej z przyrodą. Ostatnio zamknęłam sie przed nią, bo moje życie toczy sie w czterech ścianach. To złe... mieszkam na przedmieściach, jak na wsi i warto korzystać z tych okoliczności z dobrodziejstwa, które lokalizacja daje. Mam i inne plany na tą zimę, ale teraz sza...:) Może czasem wyjdę trochę na dwór. :)
Od kilku dni zmieniłam zestaw asan i zmieniłam sposób ćwiczeń. Joga to teraz dłuzszy, pogłebiony oddech. Wybrałam same ćwiczenia na kręgosłup i nie wiem czy to to czy inne działania sprawiają, ze tuz po ćwiczeniach kręgosłupa nie czuję. Wcale. Prężę sie, wyginam i schylam, a bólu jak nie było tak nie ma...:) Skuteczne jest tez uzdrawiania praniczne. Zabiegi robie dwa razy w tygodniu i po zabiegu ból jest bardzo nikły. Boję się zapeszyć, ale czyżby w moim wieku można jednak sobie ulzyć? Muszę poszukać jeszcze asan na odcinek kręgosłupa ponizej szyi i karku. W tym miejscu mam chyba coś nie tak, bo czuję napięcie w łopatce.
Zainteresowała mnie joga nidra... Już kupiłam książkę... SZukam ukojenia i wyciszenia. Teraz medytuję po 20 minut dziennie. Do tego dochodzi joga i Reiki i na codzień jestem spokojna. Joga nidra wyglada jednak zachecajaco.
Dziś powinnam zrobić pranie. Nie wiem czy sie uda ale są jeszcze do usuniecia suche badyle roślin w ogrodzie. Zupełnie o tym zapomniałam a stercza i straszą.
Mam już świecę z Caritasu i opłatek. Dziś moze zrobię pierniczki... Święta już czuję...
Wczoraj miałam umyć lodówkę i całej nie dałam rady. Psychicznie oczywiście. Walka z plamkami po majonezie, wedlinie i przyklejone kawałki kopru oraz różne pisy wykończyły mnie dokładnie po 3 pólce. Została jeszcze jednak najgorsza, szuflada i pólki w drzwiach. Zrobie na dwa razy, bo siłaczka nie jestem... Jak ja nienawidzę takiej pracy...
barbra1976
6 grudnia 2022, 19:08Bo kręgosłup ruszany to kręgosłup bardzo szczęśliwy. Kocham wschód słońca, dawno nie widziałam.
araksol
6 grudnia 2022, 19:12no chyba tak...
barbra1976
6 grudnia 2022, 20:07Wiesz co, zimą też bywają cudne wschody i nie trzeba się bardzo wcześnie zrywać, tylko na czyste w miarę niebo trzeba polować. U mamy często oglądam, już niedługo.
araksol
6 grudnia 2022, 21:12no i ja tak myślę ...Teraz poluję...
mysz9
6 grudnia 2022, 16:10Przypomniałaś mi, żeby się zapisać na niedzielną jogę yin z nidrą. Co jakiś czas z sąsiadką jeździmy na takie poranki w niedzielę, super się po nich czuję.
araksol
6 grudnia 2022, 16:19Yin ćwiczę w domu od około 3 lat. Nidry nie znam. Dziś ma przyjść książka...:)
izabela19681
6 grudnia 2022, 14:20To chyba nie ta pora troku Agata, aby podziwiać wschody i zachody słońca. Aby do wiosny!
araksol
6 grudnia 2022, 14:23no myślę, że sie uda...