Za oknem wciąż deszcz i jakoś ciężko mi ruszyć w taką pogodę na rowery. Wprowadziłam jednak rytuał niedzielny i którąś już niedzielę z kolei jeżdżę na rowerze z dzieciakami. Oczywiście najmłodsze jeździ ze mną na siedzeniu i muszę przyznać, że moja kondycja jest po prostu na poziomie ujemnym.
Dużo spaceruję jeśli tylko pogoda na to pozwala. jak tylko robi się tak wiosennie wolę po prostu ruch na świeżym powietrzu.
Waga stoi i w sumie zastanawiam się kiedy znowu ruszy w dół.
Na dietetyczne tory już powolutku się przestawiłam, chociaż grzeszki nadal są. Staram się nie kupować nic słodkiego, ani też słonych przekąsek żeby nie wpaść wieczorem na pomysł podjadania. jednak nie mogę się pozbyć nawyku pieczenia na weekend słodkości które i ja niestety wtedy jem. Myślę sobie że przecież wszystko jest dla ludzi tylko najważniejsze żeby nie przesadzić.
Dieta Vitalii jest naprawdę smaczna i różnorodna. Nawet niektóre z dań wprowadziłam na stałe w posiłki mojej rodziny.