Nadal czytam. Teraz to Jaśminowa saga. Kończę drugi tom. Został jeszcze jeden i dziś go kupię, bo to ebook. Idzie mi Wiejska saga. To książka drukowana.
Gdy tak czytam te powieści o ostatniej wojnie i o czasach starszych dociera do mnie w jak spokojnych czasach zyję. Jak wygodne jest moje życie. Jak można porównać moje problemy ze zmierzła mama i wrzeszczącym Krzyśkiem do czasów, wojny czy okupacji. Wtedy nie było co jeść. Moja babcia ważyła 42 kg, bo długo karmiła piersią moją mamę. Moja prabacia miała kury i trzymała je w klatkach na końcu ogródka, żeby ich Niemcy nie znaleźli. Dziadek z narażenim życia bywał na wsi po jedzenie i raz przyniósł prosię. Hodowali je w piwnicy. Ciocia straciła dziecko, bo Niemiec ja kopnął w brzuch gdy była w zaawansowanej ciąży. Moja druga ciocia pracowała w kuchni obozowej. Ona trafiła na dobrych Niemców, którzy jej dawali to co dobre z paczek. Raz przywiozła pomarańcze a moja mamaje kopała, bo myślałą, że to piłka. Raz Niemiec przywiózł jej worek kartofli. W czasie okupacji dziadek zrobił szopkę z brzozowych gałązek. Mam ją do dziś i jest cenna pamiątką. Był okres gdy w czasie wojny moi bliscy mieszkali w piwnicy. W piwnicy urodziła sie moja mama. W czasie wyzwolenia niemiecki snajper strzelał w drzwi i nie można było wyjść z domu. Masa była takich historii, które mi jako dziecku opowiadano. Pamiętam chorobę dziadka i jego medale. Walczył w obronie Warszawy. Jeden medal dostał za to, że niósł kilka kilometrów na plecach rannego kolegę. Kolega zmarł ale on o tym nie wiedział. Moja mama pamięta niemiecki samolot lecący tuż nad ziemią między domami i strzały. Długo po wojnie zrywała sie z krzykiem w nocy. A druga część rodziny. Tata uciekający z bratem i mamą z Ukrainy przez zieloną granicę i bagna, później jego wyprawy z Warszawy na wieś po jedzenie dla bliskich. Był dzieckiem wtedy, bo urodził sie w 34 roku. Los mojego dziadka w obozie w Niemczech. Nie wiem co przeżył, bo zmarł tuż po wojnie w szpitalu. Ja jestem pierwszym powojennym pokoleniem. Moze moja mama jest jaka jest, bo to co przeżyła tak ją zmieniło i wyryło w jej duszy ślady, wypaczyło psychikę. Z dziadkiem było trudne życie gdy był młody. To co przeżył na wojnie wpłynęło na jego późniejsze życie i na życie rodziny, mojej mamy. Może zamiast narzekać na bliskich powinnam dziękować Bogu za bezpieczne czasy w których żyję. POwinnam być wdzięczna bliskim za dom. Powinnam być wdzięczna za pracę którą mam. W czasie okupacji pracowało sie ciężko. Często po 12 godzin i nikt wtedy nie pytał czy kobiety maja siłe do kopania ziemi. Ja teraz w pracy leżę na kanapie i narzekam. Czasem wydaje mi się, że jestem niewdzięczna, a to błąd.
Dziś kolejny spokojny dzień w domu. Będzie czytanie i może malowanie obrazu...
mysz9
3 lipca 2023, 07:30Dobrze, że łapiesz taką perspektywę. W końcu. Realnie rzecz biorąc, twierdzenie jak to dawniej było lepiej i jak to proste życie na wsi jest fajne wchodzi w ostry konflikt z Twoją niechęcią do poruszania się. Dawniej nikt by Cię nie pytał, czy masz ochotę coś robić, czy nie. I nie miałabyś renty.
araksol
3 lipca 2023, 09:16fakt
akitaa
2 lipca 2023, 21:55No to były straszne czasy :( zresztą jak myślę o Ukrainie to tak samo...
araksol
3 lipca 2023, 09:15no niestety
aska1277
2 lipca 2023, 21:03Udanego nowego tygodnia
araksol
3 lipca 2023, 09:15dzięki i wzajemnie...
mmMalgorzatka
2 lipca 2023, 19:16Widzisz ile masz powodów do wdzięczności. Ja sobie to uświadomiłam, w lutym zeszłego roku, że petarda to nie bomba lecąca, że alarm to tylko cwiczenia a nie nalot, zemoja głodówka to dieta a nie przymus. I też sobie uświadomiłam, że moi rodzice byli tacy dla nas, bo sami mieli trudne dzieciństwo. Co prawda urodzili się po wojnie, ale pierwsze lata po wojnie, nadal były bardzo trudne a moi dziadkowie doświadczyli różnych zawirowań wojennych.
araksol
3 lipca 2023, 09:14tak teraz mamy łatwiejsze życie
mmMalgorzatka
3 lipca 2023, 12:14I nie umiemy się tym cieszyć.
Alianna
2 lipca 2023, 17:56Tak, mamy za co być wdzięczni 😊
araksol
3 lipca 2023, 09:14wiem:)
barbra1976
2 lipca 2023, 15:35Zawody może być gorzej i zawsze może być lepiej. Nie ma co porównywać. A cieszyć się chwilą jak najbardziej, doceniać. Spokój ducha dzięki temu jest.
barbra1976
2 lipca 2023, 15:37Straszne czasy przeżyli. Pokażesz szopkę?
barbra1976
2 lipca 2023, 15:39Myślałam, że mama jest jaka jest, bo tak ma. Inaczej wszyscy ludzie z tego pokolenia byliby tacy sami, a nie są.
barbra1976
2 lipca 2023, 15:40Wrrrr, słownik.
araksol
3 lipca 2023, 09:13pokażę...KIedyś...
Użytkownik4142057
2 lipca 2023, 15:14Dokładnie zawsze mamy być za co wdzięczni. Ja np. nie tylko za to że idę po bezpieczniej ulicy ale że wogóle po niej idę. I tak jak wiele tu osób się frustruje że nie schudło to ja się cieszę że nie przytyłam.
araksol
3 lipca 2023, 09:13staram się myśleć o wdzięczności...
Gramatyka
2 lipca 2023, 14:29Oby taka wojna do nas nie wróciła!
araksol
2 lipca 2023, 15:05no oby...To były ciężkie dni...