Ten tydzień minął pod względem dietetycznym całkiem nieźle. Było kilka potknięć ale to raczej w kwestii zjedzenia większej ilości owoców czy pieczywa. Niestety pogoda na zewnątrz i mnóstwo spraw urzędowych do załatwienia spowodowała, ze nie było w tym tygodniu tyle ruchu ile bym chciała. Efekt jest taki, ze waga się zatrzymała.
Dziś tłusty czwartek więc będzie trudniej, na moje szczęście nie mogę jeść smażonego więc nie poszaleję. Biegnę za chwilkę na śniadanko Czyli sałatkę z serka wiejskiego i warzyw wszelakich i zarabiam dzieciakom ciasto na pączki.
Staram się pilnować kalorii żeby nie wychodziły poza ramy dziennego zapotrzebowania na deficycie. Dużym ułatwieniem jest rozpiska od dietetyka z której korzystam praktycznie cały czas. Wyjątkiem są momenty kiedy jestem poza domem i muszę coś zamienić zazwyczaj przekąskę, ale już mam ograne niektóre zestawy produktów które wtedy mogę zjeść. Wróciłam też do systemu szykowania pojemników na trzy posiłki rano i jedynie śniadanie i czasem kolację robię na bieżąco, choć staram się także wszystko zważyć na kolację oprócz ewentualnego pieczywa. Jak mam tak wszystko przygotowane to po prostu po to sięgam i jest mi łatwiej.
Carmello
8 lutego 2024, 09:46bardzo dobry wybór z tym pieczeniem, niestety te z piekarni już nie smakują :(
arrosa1
8 lutego 2024, 16:16Dziękuję. Fakt co swoje to swoje
Mirin
8 lutego 2024, 08:45Świetnie sobie radzisz. Ja wczoraj piekłam paczki dla rodziny. Oczywiście nic nie jadłam bo to gluten. Dzis bojkotuje swieto
arrosa1
8 lutego 2024, 16:17Ja zjadłam tylko jednego i na tym poprzestane.