Z braku chwilowego dostępu do internetu dziś relacja z dwóch dni. Wszystko jakoś na razie idzie po mojej myśli. Jedzenie które teraz sobie serwuje jest smaczne i mniej kaloryczne. Zmniejszyłam ilość spożywanego pieczywa w trakcie diety myślałam że bez niego ani rusz ale sądzę, że mogła bym się obejść. Uwielbiam sałatki pod każdą postacią i ze wszystkim. Polecam na trawienie sałatkę z mandarynek, jabłka, banana, płatki kukurydziane, otręby i jogurt owocowy. Nawet mój D ją polubił i pogodził się z myślą że będzie mnie coraz mniej (mam nadzieję że się uda).
Bilans z dn. 22.01.2010
Śniadanie: woda z cytryna, jabłko, zielona herbata,
II Śniadanie: 1 tost z dżemem, czerwona herbata
Obiad: 1 udko (małe) z kurczaka, 150 dkg ziemniak, surówka z pora, jabłka, marchewki z odrobiną majonezu i sokiem cytryny
Podwieczorek: activia, jabłko, zielona herbata, czerwona herbata
Kolacja: 3 tosty z dżemem, zielona herbata, mały kawałek makreli
30 minut ćwiczeń JESTEM HAPPY
kasia722
25 stycznia 2010, 01:59WIDZĘ ŻE SAME WITAMINKI PYCHOTA...
bjutifulmajnd
23 stycznia 2010, 22:38Twojej silnej woli:) Czekam na efekty na pasku wagi moja droga!:)
nestla
23 stycznia 2010, 22:36dieta całkiem całkiem.Powodzenia życzę :-)