Bardzo Was przepraszam...
Zmieniłam 'kategorię', do której zalicza się ludzi ciężkiej wagi na taką, która widziana jest przez otoczenie, jako lepsza- atrakcyjna, zadbana bez względu na strój czy makijaż, lekka i (najczęściej) uśmiechnięta.
Nie da się chyba opisać słowami tego, czego doświadczam... Patrzę na siebie, dotykam swojego ciała, przygotowuję ubranie na kolejny dzień i... cały czas z zaskoczeniem przekonuję się, że to jednak JA. Pozbyłam się 25 kilogramów!Nie chodzę, tylko się unoszę. Nie walczę z przeciwnościami, tylko pokonuję je z pasją na swojej drodze ku jeszcze lepszemu. JESTEM WIELKA SIŁĄ DUCHA I DROBNA CIAŁEM DELIKATNEJ KOBIETY! Tak właśnie zawsze chciałam żyć!
Wreszcie mam cele inne niż odchudzanie- odnalazłam schowane głęboko zainteresowania. Myślę więcej o innych, bo teraz sobie pomagać już nie muszę- JESTEM JEDNOŚCIĄ DUSZY I CIAŁA.
P.s. Z radością czekam na szansę przegonienia Waszych CIĘŻKICH duchów...
bezkonserwantow
24 listopada 2007, 21:12pozdrawiam:)
bezkonserwantow
6 listopada 2007, 22:09A może MIMO WSZYSTKO byś coś skrobnęła?
bezkonserwantow
21 października 2007, 21:05zazdroszczę ci tych ubytych 25 kg....ja nie potrafię pozbyć się swoich...
wodzirejka
11 września 2007, 21:52jestem pod wrażeniem!!!! aż próbuję się wczuć w Twoją sytuację.... wierzę, że musisz się unosić :o)))!!!
julka898
11 września 2007, 16:46GRATULACJE...:):):)