Tak z zaskoczenia wskoczyły mi odpowiedzi na pytanie, którego sobie nie zadałam. A zadała mi ja
Ovocova pisząc: Musisz zadać sobie szczerze pytanie, jakie z tego masz korzyści, że nie odchudzasz się?
Najpierw pomyślałam o korzyściach z bycia grubą, ale po chwili się złapałam, że tu jest inny punkt widzenia - korzyści z nie odchudzania się. Byłam właśnie po wysłuchanym lajwie Eweliny Stępnickiej o mechanizmach obronnych i bez zastanowienia odpisałam na ten komentarz tymi słowy:
"Tak w pierwszej chwili to daje mi to wielką frajdę, że robię po swojemu, a nie tak jak powinnam. Też, że nie muszę się mordować niepotrzebnie, bo i tak wrócę z wagą tam gdzie jestem teraz. A i mogę sobie ćwiczyć akceptację siebie gorszej czyli grubej, takiej jak teraz jestem. No i proszę jaki spontan i szok. I przyznaję bawi mnie to odkrycie, szczególnie w pierwszym przypadku."
I co ja teraz z tym zrobię?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kaliaaaaa
21 listopada 2023, 21:14U mnie nieodchudzanie się powoduje poczucie winy (no bo przecież jestem gruba to muszę). Efekt - jak nawet się nie odchudzam i jem to i tak nie jestem zadowolona. Ale ja jestem optymistką wolę się zastanawiać co mi da odchudzanie się, wolę siebie sprawczą(nawet jak to średnio idzie). Btw nie przekombinowujesz? Nikt cię nie goni, możesz wprowadzić jakieś mini zmiany, mniejsze porcje, trochę spacerow- to całe odchudzanie to nie musi być kierat o liściu sałaty....
61HaKa
21 listopada 2023, 21:32Super porównanie - kierat o liściu sałaty. Ja faktycznie mam tendencję do przekombinowania i nadmiernego analizowania.
61HaKa
21 listopada 2023, 21:36W sumie to ja też przy nie odchudzaniu się mam poczucie winy i złość na siebie, że wiem jak robić, a nie robię.
dorotamala02
21 listopada 2023, 11:22Od kiedy potraktowałam odchudzanie jako przygodę a nie karę zaczęło sie lepiej dziać i nastąpiły małe zmiany. Nieustająco trzymam kciuki:-)))
61HaKa
21 listopada 2023, 16:19Dziękuję Ci bardzo :)
Alianna
21 listopada 2023, 10:57Dobrze, że sobie akurat zrobiłam przerwę w pracy, bo mogę zrobić dłuższy komentarz. Czyli tak : Mamy frajdę z nieodchudzania się, bo nie trzeba pilnować ilości i jakości jedzenia. Jemy to, na co mamy ochotę i wdeptujemy w ziemię zdrowy rozsądek. Krótko mówiąc, słowo "powinnam" traktujemy jako stresor, a my nie chcemy stresu, prawda? Odrzucenie słodyczy, zdrowego jedzenia itp. uważamy za mordowanie się. Drugi stresor. Dochodzi do tego kolejne przekonanie, że i tak jak trochę schudniemy, to i tak zaraz przybierzemy na wadze. Trzeci stresor. Podsumujmy. Nieodchudzanie = luz totalny, hulaj dusza, piekła nie ma. 😉 Pointa: Jestem gorsza taka jaka jestem, ale będę ćwiczyć akceptację tej gorszości. Halinko, tak jest ? Nie zamierzam się wymądrzać, bo sama ulegam takiemu myśleniu. Już, już wydaje mi się, że wychodzę na prostą, po czym wydarza się coś, co wytraca mnie z działania korzystnego dla mojego ciała i umysłu jednocześnie. Zalepianie dziur w swojej psychice słodyczami itp. to jeden z najczęstszych mechanizmów obronnych. Daje natychmiastowe "korzyści" w postaci chwilowego luzu, sytości, słodyczy i poczucia nagrody za wszelkie krzywdy, jakie nas spotykają. Kluczowe jest to, co myślimy i dopóki odchudzanie się będziemy traktować jako karę za niedobre sprawowanie, to nie osiągniemy nic. Pozdrawiam cieplutko. 💕
61HaKa
21 listopada 2023, 16:40Dziękuję Ci za Twój komentarz. Bardzo zaskoczyło mnie, skądinąd prawdziwe, to połączenie luzu i bycia gorszą oraz jedzenia jako nagrody i odchudzania jako kary za niedobre sprawowanie. Nie myślałam słowa kara myśląc powinnam czy muszę się odchudzać. Ale rzeczywiście tak to wygląda. Dla mnie to raczej byłaby krzywda. Dziękuję Ci, dałaś mi do myślenia.
Alianna
21 listopada 2023, 18:08Poczucie krzywdy wywołuje podobnie reakcje, Halinko. Jest nam źle, niewygodnie, czujemy dyskomfort...
61HaKa
21 listopada 2023, 18:13Tak, rzeczywiście. Wymyka mi się to, czegoś nie chcę zobaczyć. Ale zobaczę. Oby szybko. Dziękuję.
efka55
20 listopada 2023, 22:21Człowiek całe życie brnął pod górkę bo studia, bo przyzwoita praca, bo przyzwoite zarobki i zawsze miał w głowie "przecież muszę". Teraz odprzągł się od kieratu i myśli "nic nie muszę". Tylko czasem coś lub ktoś nas szturchnie i najdzie myśl "czy na pewno?"
61HaKa
21 listopada 2023, 09:01Ale, że sobie nie wiadomo kiedy, znalazłam taką lukę w jedzeniu, czyli czymś co obecnie mnie najbardziej niszczy i szkodzi. Do Twojego pytania dołożyłabym jeszcze swoje - czy warto?
61HaKa
21 listopada 2023, 15:06Czy warto dla tej "wolności" tracić zdrowie?