Wczoraj nie ćwiczyłam, ale biegałam z moją córcią po placu zabaw i potem jeszcze we dwie pograłyśmy w piłkę nożną. Udało mi się zmęczyć :) Obie szczęśliwe, bo tak miło spędziłyśmy czas. Musimy to robić częściej! Przez moją pracę mam dla niej tak mało czasu. Ale to wszystko się zmieni jak tylko dostanę etat w Jednostce Wojskowej.
W pracy łatwiej mi dietę trzymać i tę regularność posiłków, bo zjadam tylko to co mam przygotowane i z chęcią się idzie "na przerwę" coś zjeść co 3 godziny. Dziś za to pracuję z człowiekiem, który strasznie dużo gada, a ja tak właściwie to nie mam z nim wspólnych tematów. Np mówi mi (jak przyniosłam ze sobą butelkę wody), że on "też ma mineralkę w szafce, ale gazowaną. Ona może stać nawet rok, bo jest gazowana." Bardzo kluczowa informacja. A poza tym drażni mnie, że nie myje rąk po wyjściu z toalety. I sapie jak siedzi. Dziś niedziela, to u nas spokój i cisza i to sapanie będzie się niosło echem. Zwariuję. Najwyżej jak już nie będę mogła wytrzymać, to pójdę na obchód obiektu. Dam radę.
Po powrocie do domu mam zamiar iść na moje marszobiegi. Dzień trzeci ;)
Pokerusia
22 kwietnia 2013, 11:48;-D dasz radę,wierzę w Ciebie;-)
angelek86
21 kwietnia 2013, 10:26O matko, gdy przeczytałam o tym sapaniu aż usłyszałam ten dźwięk...:P Bleee! Współczuję takiego towarzystwa:). Myślę, że i Twojej córci podobał się wczorajszy dzień, w końcu wyszalała się z mamą :)). Powodzenia w dietkowaniu i miłego dnia życzę!:)
dorotka70
21 kwietnia 2013, 09:09To wytrwałości Ci dzisiaj życzę, niech Ci ten dzień w pracy szybko minie - powodzenia
aurinzu
21 kwietnia 2013, 08:15Trzymam kciuki za znalezienie więcej czasu dla corci :) miłej niedzieli !