Wstąpił we mnie istne piekielny dobry humor.
Muszę się skupić na zarobieniu kasy i pooddawaniu długów.
Muszę zrobić samochód i zacząć ogarniać wokół siebie.
A przecież jak robi się wiele rzeczy naraz to nie myśli się o jedzeniu i jest
jakoś tak łatwiej.
Już teraz staje przed lustrem, dumna jak paw.
Baterie w wadze znowu się rozładowały. To nie tak, że ja się warze co 5 minut, ale coś z tą wagą jest ;p Dla mnie to lepiej, zważę się za parę dni i będę miała lepsze efekty.
A cooo tam:)
Pozdrawiam!