Dziś był dzień lenia, albo regeneracji. Po prostu łydki jak kamienie, ból ścięgien i takie tam. Brak rozciagania, rolowania...
Wieczorem jednak wybrałam się na siłkę. Trening godzina plus 20 minut marszobieg. Plan wykonany. Plus spacer na siłownię i powrót.
Jednak udany dzień.