Nie wiem czy nie prześladuje mnie jakiś pech. Od 3 dni mam sztywną lewą dłoń. Cokolwiek złapię boli mocno i nie mogę tego utrzymać zbyt długo. Pisanie też sprawia mi problemy. Zastanawiam się czy to nie tężec. Kiedy byłam na zwolnieniu zraniłam się dość mocno nożem właśnie w lewą dłoń. Sądziłam, że trzeba szyć ale rana się zamknęła, nie ma blizny siniaka niczego. Wczoraj strułam się rybą a dziś w głowie mam czarne myśli. Milion ciężkich scenariuszy....
Mam doła. Psychicznie siadam. Na szczęście nie rzucam się w jedzenie, słodycze czy przekąski. Nawet dziś dziewczyny miały ciasto- nie tknęłam.
Jutro ważenie. Cudów nie oczekuję.
Ale przydał by mi się ktoś z silnym ramieniem, który udźwignie moje nastroje...
buniaggi
2 października 2015, 20:06Przestan tak negatywnie myslec. Nie wszystko musi byc od razu najgorsze.troche pozytywnej energii.
Akino
3 października 2015, 07:51oj wiem, że przesadzam.. dopadła mnie chandra czy co...