Czwartek to mój najintensywniejszy dzień tygodnia, oczywiście rujnujący większość moich postanowień noworocznych ;/ Niestety zamiast minimum 4 regularnych posiłków udało mi się wepchnąć w siebie na szybko 2 rogale maślane z Lidla ( chyba nie chcę wiedzieć jaki to ma wpływ na moją dietę) ;/ po czym oczywiście przymierałam głodem, przez większość dnia... a po 9 godzinach i powrocie do domu wsunęłam przerażającą porcję obiado-kolacji, kusząco pyszne naleśniki z farszem z czerwonej soczewicy.
Najgorsze jest to, że w ogóle nie mam siły na ćwiczenia...więc nie spale tych kalorii.
Ale! Jutro będzie lepiej !!!