Wczoraj udało mi się przejechać ponad 20 km i zajęło mi to troszkę ponad godzinę. W terenie to jest dla mnie nie lada wyczyn. Na tej trasce, którą zwykle przemierzam jest parę niezłych górek. A jedna serpentynka ciągnie się chyba prawie kilometr. Sapię na niej jak miech kowalski. Ale za to ile przyjemności. I całe szczęście, nie mam po drodze pokus w postaci kawiarenek z lodzikami i super ciasteczkami, tylko sama natura: las, łąki. Jak pięknie pachną choinki! Dzisiaj też nie daruję. Pogoda taka, że żal nie jechać. Może w sobotę namówię całą rodzinkę? Tym bardziej, że wieczorem idziemy do Teatralnej potańczyć. A że książę małżonek ma akurat urodzinki, to i jakoś tort będzie i szampan.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jojo39
14 kwietnia 2007, 21:38z tego twojego prawie kilograma. Mi też się uda - za tydzień
kwiatuszek170466
14 kwietnia 2007, 20:35No dobre i raz w roku jechać nad morze.Ale pewnie u was też jest co podziwiać.Wszędzie jest ładnie.A gdzie jeżdzicie nad morze??Pozdrawiam!
mileena84
14 kwietnia 2007, 12:07z tym to sąsiadem to łaczy mnie długa historia.. on kiedyś chciał się ze mną umówić ale jak przyszło co do cego to 2 razy się wycofał hi hi więc postanowiłam ze 3 razu nie pybędzie no i biedak nie był zachwycony... od jakiegoś w zaparte się stara 3 tygodnie temu zaprosił mnie na grilla teraz na te ryby.. a ze to mój staw to pójde na chwile niech wie lustracił... wsumie nie ma szans.. aha ostatnio się jakoś strasznie wypytuje mnie jak tam co tam...a wogóle jak to do ciekał czyjm samochodem jeżdze kiedy mój stał na warsztacie hi hi czyżby był zazdrosny... Tobie gratuluje spadku wagusi no i tych 20 na rowerku to nie lada wyczyn... miłego dzionka ci życze.. buziaczki
mychaszka
14 kwietnia 2007, 09:23spadku wagi, choć rzeczywiście lepiej nie przesadzać z takimi herbatkami. ja piję tylko czasem, gdy już na prawdę nie mogę sobie w inny sposób pomóc, choć muszę przyznać, że suszone śliwki są równie efektywne, zwłaszcza jeśli zje się ich troszkę za dużo na raz ;P dziękuję za pocieszenie, mój paskudny nastrój odszedł już w zapomnnienie :) buziaki i miłej rodzinnej wyprawy na rowerach! u mnie pogoda również piękna, niestety, nauki tyle, że nie mam czasu na tego typu przejażdżkę, ale w trakcie majowej przerwy na pewno wsiądę na rower :) w sumie to już się nie mogę doczekać, bo uwielbiam jeździć ra rowerze :) buziaki :***
maksima
14 kwietnia 2007, 05:56Super idzie Ci dieta!
siupacabras
13 kwietnia 2007, 19:39na taka trase musialabym sie z aparatem tlenowym wybrac , bo rzeze i sapie juz po kilkuset metrach. Wszystkiego naj dla malzonka z okazji jutrzejszych urodzin .Milego swietowania
kwiatuszek170466
13 kwietnia 2007, 16:02TEż LUBIę KAżDą RYBę SWIEżO ZłOWIONĄ.Życzę miłego wypoczynku.PA
jolakuncewicz
13 kwietnia 2007, 15:37ja jeżdżę na stacjonarnym i jestem pozbawiona wszelkich uroków przyrody.Ciekawa jestem czy stosujesz z całą dokładnością dietkę z Vitalii.Pa
KANIA123
13 kwietnia 2007, 14:27nio to rzeczywiscie jest z CIEBIE niezła ,,bestyjka,, gratukuję i życzę dalszych osiągnięć,tych małych i tych większych!!!!!
gosia2007
13 kwietnia 2007, 14:20takiej osobie jak ty to tylko pogratulowac pozdrawiam