Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bieganie i.... falafel:D


Dziś już forma lepsza, dziwny ból który pojawił się wczoraj i nie chciał ustąpić mniej więcej dał sobie spokój..i pocisk na bieżni był:D Znacie piosenke Hey Ho - The Lumineers? Tak zwałowo się biegnie w jej rytmie...aż mi się śpiewać chce i muszę się pilnować żeby rękami nie machać....:D

Ćwiczenia z dziś:
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (395 kcal)

Tabeleczka z dziś:



Dziś obiadowo tylko mała porcja leniwych, więc głód na wieczór niesamowity...a zatem look do lodówki i szperanie w necie...i tak oto pomysł na kolację Falafel:D



Co do wrażeń po....zjadłam ich chyba 10 kawałeczków....bez pity-próbowałam zrobić kukurydzianą tortille...wyszły pseudo-nachosy..kiepsko:(,z surówką home-made z kefirem (z czosnkiem..). Dobre.Pewnie kolejne 10 bez problemu by weszło...:D Pół porcji zostało na jutro. W końcu przyjemności trzeba sobie dawkować! :D
  • Oighrig

    Oighrig

    20 lutego 2013, 20:16

    Za krefir z czosnkiem dam się pokroić... :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.