Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27/365


Dzisiaj mały wzrost wagi, ale jednocześnie kombo migrena + @ . Moim zdaniem oprócz UŻ powinna być możliwość wzięcia części dnia wolnego i odrobienia w innym terminie, bo tak już wiem że koło południa będę bardziej ciałem niż duchem w pracy ze względu na migrenę.

Ogólnie mam wrażenie że mało osób traktuje tę chorobę (tak, chorobę) poważnie, zazwyczaj podczas napadów słyszę że mam się napić wody albo głęboko oddychać 😁 albo koledzy oferują mi Apap. Wiem że to nie wynika ze złej woli, ale jakoś nadal w dzisiejszych czasach jeśli chorujemy na coś czego nie widać (np. na choroby mentalne albo przewlekły ból) to społeczeństwo traktuje to mało poważnie i raczej słyszysz że masz wziąć się w garść, a nie że potrzebujesz tak samo poważnego leczenia jak np. przy zapaleniu płuc albo złamaniach. Ponarzekałam, ale ogólnie migreny towarzyszą mi już ponad pół życia i czasami już czuję frustrację bo mimo chęci nie umiem ani zapobiegać napadom ani ich wyleczyć a ciągle czuję się jak oszust że nie mam na nic siły przez "jakiś tam ból głowy"...

W każdym razie, wczoraj był czwartek więc byłam w biurze. Jakoś dopiero do mnie dotarło że moja droga do biura jest czasowo i kilometrowo podobna do drogi do Krakowa, gdzie nigdy nie chce mi się jechać "bo daleko" 😁 ale może to też kwestia tego że do pracy dojeżdżam pociągiem KŚ gdzie warunki są naprawdę super. W tym roku planuję w końcu wziąć porządny dwutygodniowy urlop i razem z mężem gdzieś pojechać żeby odpocząć, nawet w Polsce bo oprócz jakichś pojedynczych wizyt w innych miastach wojewódzkich nigdzie tak naprawdę nie byliśmy. Ostatni raz byliśmy na wakacjach w kwietniu 2019 roku, od tego czasu albo nie możemy zgrać terminów, albo nagle coś nam wypada i nie możemy ruszyć się z domu. Może 2023 będzie dla nas lepszy 😛

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.