Nie jest źle. Trzymałam się dzielnie. Nic nadprogramowego nie wpadło do brzucha. Na podwieczorek mrożone truskawki z maślanką i odrobiną czarnego pieprzu - zamarzł mi mózg. Tęsknie za latem i wysypem świeżych owoców. Urozmaicam sobie dietę mrożonymi owocami. Są lepsze w smaku, niż truskawki greckie, czy hiszpańskie.Sam plastik, nawet do koktajlu się nie nadają.
Jutro cały dzień na uczelni. Lunchbox, a właściwie kilka już gotowy. Termos na herbatkę też czeka. Kawom i herbatom z automatu mówię stanowcze NIE!
Leże w łóżeczku i poszukuję ciekawych akcesoriów rowerowych. Czas niedługo rozpocząć sezon i odkurzyć moją błękitną strzałę!