... czy ciągu dalszego poprzedniego wpisu...
... niby śpioszki to drobiazg... ale jeżeli ja - matka napomykam coś o rajstopkach, a słyszę "Danielek to będzie chodził w śpioszkach do dwunastu miesięcy", to trafia mnie szlag... przede wszystkim dlatego, że ktoś chce się mną rządzić i sterować moim życiem (to wcale nie rady, a z góry określony plan zupełnie ze mną nie konsultowany), druga sprawa to to, że ja faktycznie powoli chcę się tych śpiochów pozbyć, bo moim zdaniem lepiej jest ubierać dziecko, które zaczyna pełzać w rajstopki niż w śpioszki - po prostu mu w nich wygodniej (słyszałam nawet, że nóżka może się źle rozwijać w tych... śpiochach); a kolejna rzecz to to, że moje dziecko ma tyle ubrań, że nie ma ich gdzie trzymać i wszystko jest nakładane praktycznie tylko raz (żeby każdy prezent został sfotografowany)... niby fajnie, ale ja w związku z tym sama nie kupuję niczego, a też bym chciała ubierać moje dziecko! wredna jestem, co? - daje, nie zabiera, a mi źle... :( nie mieszkamy razem... to ad Waszych pytań...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
karolinapuk
11 lutego 2009, 23:10wiesz słoneczko powiem ci ja w uk jeszcze w zadnym sklepie spioszkow ni widzialam. jedynie pajacyki i dzieki bogu. bo moj synys nie nosil spioszkow wcale. mi sie one wcale nie podobaja. a w rajstopkach napewno lepiej. a tesciowa pewnie starymi czasami zyje. my teraz na to inaczej patrzymy. pozdrawiam cieplutko:)
FANABEHIPP
5 lutego 2009, 14:36Miałam to samo.... Odseparowałam teściowa mówiąc prosto w twarz ze już miała okazje wychowywać i ubierac po swojemuy dziecko, gdy miała swoje małe i niech odda to teraz matce. Poskutkowało - tydzień była obrazona i jej pzreszło. Co do ubranek - prezenty mnie wkurzały - ludzie kompletnie gustu czasem nei mają - co do śpiochów - odkąd moja córka zaczęła siadać pozbyłam sie spiochów i pajaców na rzecz rajstopek i bodziaków lub dresiki i skarpetusie z "abs" - te z gumeczkami na stópce:):) Trzymam kciuki:)
monicha1707
5 lutego 2009, 12:34Co to za bezsens z tymi śpiochami-to twoje dziecko i może nosic to co Ty uwazasz za słuszne. A pomysł ze śpiochami do roku jest delikatnie mówiąc poroniony...nie słuchaj tej kobiety rób p swojemy. W końcu nie mieszka z Tobą i tak nie wie co mu zakładasz. A jak cos powie to powiedz, ze to twoje dziecko i będziesz je ubierać jak chcesz. A delikatnij- może, tak, że sądzisz, że to nie ma znaczenia a Tobie berdziej podoba się w rajstopkach:)Uszy do góry! kto wogóle wymyslił tesciowe????
Desperatka75
5 lutego 2009, 09:08i to mieszkamy razem, ale....wypracowujemy pewien kompromis. Ja się staram godzić to, co mówi, z moimi pomysłami, a ona tez za wszelka cenę się nie wcina. Jest ok. A Tobie współczuję, ale z drugiej strony dobrzez, że z nią nie mieszkasz! Pozdrawiam! <img src="http://tmp3.glitery.pl/gify/35/32/3-Jeli-jest-nocmusi-by-8149.gif">
bziabouszek
4 lutego 2009, 23:04szkoda energii na takie bzdury. W końcu ty masz wykształcenie pedagogiczne i jako matka wiesz co dla twojego dziecka najlepsze. Wytłumacz teściowej, że według najnowszych badań lepiej nie ubierać dzieciaka tak długo w spiochy. Poza tym sama zobaczysz w czym Danielkowi lepiej się pełza. Ślicznego masz bobaska
ewelina243
4 lutego 2009, 22:28aż tyle prezentów dostałaś?szczęściara, ja gdyby nie koleżanka, która przywiozła mi 3 wory spranych i zużytych ubranek musiałabym wszystko kupić a tak na razie radzimy sobie bez zakupów...no ale nie mamy wszystkiego nowego, ku wiośnie zacznę kupować, jak zaczną się spacerki, bo teraz to i tak w domu siedzimy i ważne, że ubranka są czyste i pachnące... a co do teściowej to moim zdaniem tomek powinien z nią porozmawiać, stanowczo stanąć po twojej stronie, albo po prostu powiedzieć, żeby dała wam pooddychać ...na moją to podziałało:-)
moniczkastach
4 lutego 2009, 21:55Wierz mi, ze to duży plus, ze nie mieszkacie razem.... Z nami mieszka mężowa babcia i czasem wychodzę z siebie by draki nie było,,, - w sumie to chyba codziennie.... teraz np. winna jestem temu, że córka chora, bo wszędzie z nią jeżdzę a z prababcią nie zostawię... pozdrawiam
moniaf15
4 lutego 2009, 21:33doskonale cie rozumiem Anetko!!! ja mam podobnie z moja mama... ja to ucinam krotko, nauczylam sie ostatnio, czasem koczy sie jej placzem i ze wredna jestem, ale nie da sie inaczej... wiem , ze z tesciowa to trudniej jeszcze... czlowiek chce delikatnie a tu sie taka trafia, ja ostatnio lubuje sie w reklamie Ikea ;O) poki co smieje sie z tego... badz dzielna!!! a ciuszki albo sprezentuj komus albo na allegro opchnij ;O) dobrze schodza hihi ;O) na pewno jakos to sie ulozy, a rob jak ty uwazasz, to twoje dziecko i ty ponosisz za nie odpowiedzialnosc, a ze tesciowa sie wkurzy, trudno, jesli ustapisz to juz zawsze bedzie rzadzila... trzymaj sie cieplutko, buziaczki
juniperuska
4 lutego 2009, 21:26Wydaje mi się, że jak szczerze porozmawiacie i wyjaśnicie sobie Wasze poglądy i sposób postrzegania świata będzie Wam łatwiej. Może być tak, że z Twoją teściową szczera i spokojna rozmowa jest niemożliwa, wtedy staraj się dziękować za rady i podkreślaj, że tworzycie nową niezależną rodzinę i to Wy decydujecie np. w co ubierzecie Danielka czy z kim i w jaki sposób spędzicie święta. Chciałabym, abyś nie denerwowała się, szkoda zdrowia. Moja teściowa zabrała mi wiele nocy - ale z nią nie da się rozmawiać - cóż taki charakter. Teraz po siedmiu latach nie mamy wspólnych tematów, ja już się nie staram nawiązać kontaktu - druga strona sobie tego nie życzy, więc nie ma sensu. Podczas ważnych uroczystości zachowujemy się wobec siebie uprzejmie. Szkoda słów. Lepiej skupić się na własnej rodzinie. To jest najważniejsze. Miłość i zdrowie najbliższych dają tyle szczęścia, że wszystkie problemy wydają się takie malutkie. Pozdrawiam serdecznie. <img src="http://www.ekartki.pl/cards_files/17/17951_wapster21977113.jpg">
tulip24
4 lutego 2009, 21:10Ja bym tam dalej mojego w śpiochy ubierała, bo rajtuzek zakładania nie cierpi. Zresztą pielucha, rajstopki i spodenki wrzynające się w brzuszek to nic przyjemnego. Niestety młody całe dnie stoi i w śpiochach się ślizga. Ale twoja teściowa ma tupet, dziewczyny mają rację, nie daj się. Zresztą póki gada takimi ogólnikami to pół biedy. Ona swoje, ty swoje. Gorzej jak zacznie ci wprost wypominać. Pozdr.
marta25f
4 lutego 2009, 20:12musisz się nie dać;) moje gwiazda ma 7 tygodni a ja już ją zaczęłam ubierać w rajstopki, po prostu mi wygodniej i jej pewnie też... a jak by mi ktoś (czyt. teściowa) sugerował, nie przepraszam, z góry narzucał śpiochy to bym jednym uchem wpuściła, drugim wypuściła i dalej robiła co swoje;))) zresztą ja tak właśnie zawsze robię;))) nie daj się kochana, rób jak uważasz ty, bo to twoje dziecko;)))
schizofrenja
4 lutego 2009, 19:44mówi się grzecznie acz stanowczo: moje dziecko będzie chodziło w śpioszkach. Koniec. Kropka. Kobieto, nie daj się!!! Ustąpisz w śpioszkach i się zacznie... Nie żebym Cię buntowała! Moja teściowa tylko raz podskoczyła i odrazu została usadzona. Zostawiliśmy jej na chwilę młodego jak miał jakieś 4 mce. Wracamy, a ona go na dworze trzyma bez czapeczki i tylko raz powiedziałąm: "top jest moje dziecko i ja decyduje"!!! Faktem jest, że wyłuszcza cały czas swoje mądrości w stylu: smaruj go maścią kamforową, ale leje na to sikiem prostym. No sorry za wulgaryzm!!! Postaw się, a potem zlewaj i już!!!
marciaa19
4 lutego 2009, 18:47mialam to samo babcia moja mi kiedys nazucila stwierdzajac ze Ados bedzie jadl to i to.pamietam tylko ze chodzilo o jedzenie.pierw chcialam grzecznie i zasugerowalam ze mam inne plany na to ona tak samo jak twoja tesciowa dalej swoje a w jej spojrzeniu wyczuwalo sie pogarde do moich slow (z glupawym usmiechem na ustach)jakby do niej nie dochodzilo ze to moje zdanie sie liczy.wiec sie wkurzylam i powiedzialam stanowczo i wyraznie "nie Adrian bedzie jadl to i to bo to wkoncu ja go karmie jestem jego mama a to mama wie co jest dla dziecka najlepsze"ale mnie wtedy wkurzyla.oczywiscie cos tam zaczela smecic ze sie nie znam zze ona 4ro dzieci odchowala.ale ja tylko powtarzalam "a ja mam jedno dziecko i wiem co dla niego najlepsze.bedzie tak jak ja mowie".musisz sie nauczyc stanowczosci bo potem rozpieszcza Ci malucha i beda problemy z babciami trzeba konkretnie:)powodzenia
tomija
4 lutego 2009, 18:00nie jesteś wredna tylko jestes matka swego dziecka i masz prawo i obowiazek ubierac swoje dziecko, a tesciówka miała swoj czas i powinna go wykorzystać, ale z doświadczenia wiem ze nasze nerwy to jest jak walnie grochem o sciane, my sie ścieramy i efektow brak:((ja dopiero przy drugim dziecku moge byc matka, bo dopiero teraz sie nie wtraca dosłownie we wszystko...buziaki
dotinka1982
4 lutego 2009, 16:53Moje dzieciaczki śpiochy mają tylko do spania (tak jak wskazuje nazwa).Julka już w śpiochach nie śpi, a Weronka odkąd skończyła miesiąc ma je tylko na noc. W ogóle to a bym sie nie tłumaczyla teściowej w co ubieram dziecko... a jak akurat przyjdzie i Danielek będzie w rajtuzach to powiedz że ubierasz go tak jak to uważasz za stosowne. Nie przejmuj się i nie daj sie zwariować! Pozdrowionka!
edizaba
4 lutego 2009, 16:04Teściowe tak mają, że nas denerwują. Mimo, że czasem nawet są sympatyczne, ale! zawsze wiedzą lepiej. Nie przejmuj się. To ty ubierasz swoje dziecię i i tak masz ostatnie zdanie w tej kwestii. Trzymaj się (i Danielka) ciepło.
Brzoskwinkaa
4 lutego 2009, 15:50Czekaj chwilkę... Ty nie mieszkasz z teściami jak pamiętam? Ale to jest Twoje (Wasze) dziecko i to Ty (Wy) decydujecie co będzie ubierać Danielek... Ja tez bym się przejmowała i pewnie beczała z nerwów... ale Ty jestes silna... a ciuszki ci się przedadzą dla kolejnego dziecka :)