No to goferek spalony na orbitreku, 10 km(350 kcal), "6" Weidera, dzień pierwszy zaliczony, dzisiaj odpoczynek od squats.
Ale chciałam zrobić dokumentacje, jakie osiągnęłam efekty z pracą nad sobą i swoim brzuchem. Ubrałam się w kostium z zeszłego roku i .... córka zrobiła mi zdjęcia i.... poryczałam się. Koszmar, co ja ze sobą zrobiłam. Musiałam się wypłakać i dopiero poszłam poćwiczyć. Mam nadzieję, że zdjęcia z tych wakacji w bikini, będą duuuużo ładniejsze niż te zrobione dzisiaj. A te zrobione dzisiaj będą niezłą motywacją do pracy nad sobą