,,Gimnastyki" mi ostatnio nie brakuje bo zaczęłam porządki przedświąteczne. Na razie sprzątam w szafkach i innych zakamarkach, myję też po kolei wszystkie okna.
Dzisiaj będę porządkowała spiżarnię i regał z książkami. Mus to mus ale nie znoszę takiej pracy. Zasapie się człowiek, spoci, przykurzy a za kilka dni trzeba by czynność powtórzyć, żeby efekt utrzymać. Nie dla mnie to, o nie. Zdecydowanie bardziej wolę zajęcia twórcze typu pisanie, malowanie, dzierganie itp.
Zima u mnie chwyciła i trzyma, śnieg na podwórku nie topnieje i jest chłodno. W lesie jest biało i urokliwie. Lubię ten czas gdy trochę bieli zdobi ale mróz siarczysty nie doskwiera...Napisałam wiersz...
Śnieżnie
listopad pod koniec miękkim puchem sypnął
pobielił nim lasy jarzębinę przykrył
przysypał też ścieżki uwięził obcasy
twarz chłodem zmroził jak w zimowy czas
zmarznięte gołębie stroszą siwe piórka
pies tropy zostawia omija kałuże
tyle tego śniegu wciąż wiruje jeszcze
srebrna szadź też czeka puka do drzwi
MadameRose
28 listopada 2013, 07:20Śnieg, śnieg...trzeba się przyzwyczaić ;) Gratuluję kolejnego spadku! ;)
jasia242
27 listopada 2013, 19:19Piekny wiersz i spadek wagi ,brawo ,brawo .Podziwiam ludzi tworzących .Pozdrawiam
mania131949
27 listopada 2013, 12:28Piękny wiersz!!! Gratuluję spadku!!! Pozdrawiam serdecznie!
gilda1969
27 listopada 2013, 12:02Bardzo piękny spadeczek:)))) Bardzo się z Tobą cieszę, bo i u mnie dziś taki nareszcie:))) Piękny ten wiersz.. Bardzo.
nowyplan
27 listopada 2013, 11:27Super powoli do przodu a nim się obejrzysz dotrzesz do celu.
svana
27 listopada 2013, 11:21dajesz radę:)
mefisto56
27 listopada 2013, 11:16Gratuluję postępów w odchudzaniu !!!! Serdecznie pozdrawiam Krystyna