Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek


Źle się zaczął ten tydzień. Nie chce mi się odchudzać. Znużyła mnie dieta i ćwiczenia. Nie chce mi się liczyć kalorii. Straciłam motywację. Całkiem. Za długo to już trwa, a efekty marne. Niby chudnę z powrotem ale straszne wolno. Nie. Nie obżeram się. Wręcz przeciwnie. Straciłam apetyt i jem mało. Może nawet za mało. Gotować mi się wcale nie chce. Jem byle jeść. Zwykle to co się szybko przygotowuje, to co ugotuje Krzysiek, albo to co uda się kupić. Mam zamiar żyć kiełbasą pieczoną, pieczonym schabem, bułkami- białymi, bo innych w moim sklepie nie ma, tuńczykiem i jajkami. Do tego dołożę gorące kubki, jogurty owocowe, serki homogenizowane i jabłka, pomarańcze i gruszki. No i fasolę czerwoną z puszki i gulasz angielski. A i jeszcze wędliny z szynkowaru, bo tylko to mi się chce robić. To mnie jeszcze bawi. Zdrowo jak byk. Ćwiczyć też nie ćwiczę, bo w stawach mnie łupie gdy pozycje przyjmuję i to mnie strasznie zniechęca. Nie znoszę bólu. Co będzie nie wiem...:( Kiedy mi ten stan minie też nie wiem. Na razie zmarnowałam miesiąc. Przytyłam w tym czasie 3 kg. Część zrzuciłam. Pasek oczywiście był nieaktualny. Znowu dążę do ósemki z przodu. Chyba w życiu nie schudnę. Czas się chyba pogodzić z wagą koło 90 kg i tylko pilnować by więcej nie było. Dość mam... Chyba kupię Xenical i Libramed albo dietę zmienię na zasadzie, że tonący brzytwy się chwyta....

Do tego muszę jeszcze dziś jechać do miasta. Wizyty u lekarza nie da się przełożyć, bo Krzysiek nie ma leków, a brać musi. Chyba i ja powinnam iść do psychiatry, bo mam strasznego doła ostatnio. Dokopała mi ta waga jak nic.:(Do tego jestem źle nastawiona do niektórych ludzi i mam ochotę im docinać. Zauważyłam, że niektóre, niewinne osoby mnie strasznie drażnią. To co mówią czy piszą działa na mnie jak płachta na byka i mam ochotę być dla nich niemiła. Oczywiście powstrzymuję mnie świadomość, że te osoby mi nic złego nie zrobiły i mają prawo mieć inne zdanie, inne zainteresowania czy inne podejście do życia. Zupełnie nie wiem co mnie napadło. Jeszcze niedawno podchodziłam do tego typu osób z dystansem i raczej obojętnie. Ani mnie nie grzały ani ziębiły ich poglądy czy podejście o ile mi te osoby w drogę nie wchodziły i krzywdy nikomu nie robiły. Oby mi to minęło, bo to dobra zmiana nie jest. Oczywiście nie wymagam od siebie empatii w stosunku do wszystkich ale te negatywne emocje naprawdę nie są potrzebne. Skąd to się wzięło. Nie wiem, bo wszystko mi się ostatnio układa poza wagą oczywiście ale i tu tragiczne nie jest...

  • mariolka1960

    mariolka1960

    24 kwietnia 2017, 14:42

    No Kochana to Twoje jedzenie nie jest dietetyczne dlatego nie chudnie. Pilnuj wagi i nie poddawaj się. Miłego dnia i żeby ten dol Ciebie oposcil

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 17:52

      już mi lepiej bo wróciłam z miasta i po libramedzie jeść mi się nie chce...

  • mag2010

    mag2010

    24 kwietnia 2017, 12:41

    Ja tez ciagle kolo 90 i tez mnie to denerwuje, grunt to sie nie poddawac i nie zaprzepascic tego co juz osiagnelas. Trzeba przeczekac ten chwilowy odplyw pozytywnej energi i potem znowu ruszyc z kopyta:).

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 13:37

      tak zrobię...:)

  • Sunniva89

    Sunniva89

    24 kwietnia 2017, 12:20

    uwazam ze na białych bulkach, takiej duzej ilosci miesa w diecie jogurtach owocowych ktore sa sama chemia nie schudniesz. o gorących kubkach nie wspomne. moim zdaniem to nie jest zdrowe odzywianie i jesli tak wczesniej jadlas to rozumiem czemu wolno chudlas,

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 13:36

      ej tam też się na tym schudnie. 20 lat temu wszyscy tak chudli..:)

    • Sunniva89

      Sunniva89

      24 kwietnia 2017, 13:40

      mysle że 20 lat temu było lepsze jedzenie, nawet taka krówka pasła się na zdrowszej mniej zanieczyszonej trawie niż teraz.

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 14:07

      to też prawda...

  • lola7777

    lola7777

    24 kwietnia 2017, 11:26

    To chyba ta zimna wiosna nie dodaje nam skrzydel.pilnuj by nie przytyc do diety wrocisz w lepszym czasie.

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 13:35

      Wrócę chyba szybko bo mam już pomysły...

  • Alianna

    Alianna

    24 kwietnia 2017, 10:30

    Ano czasem napada nas takie poczucie ogólnego zniechęcenia... Byle do cieplejszej wiosny :-)

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 13:34

      tak wiosna też ma wpływ...:)

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    24 kwietnia 2017, 10:01

    Każdy się czasami zniechęca. Jeśli nie masz siły teraz chudnąć to pilnuj żeby nie przytyć. Wrócisz do odchudzania jak wróci ochota. Trzymaj się!

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 13:34

      ano... Ja już leki kombinuję...Moze pójdzie z nimi szybciej

    • araksol

      araksol

      24 kwietnia 2017, 17:51

      kupiłam libramed i zobaczę...

    • araksol

      araksol

      25 kwietnia 2017, 11:11

      no dzięki wczoraj wzięłam i faktycznie głodu nie czułam...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.