Dziś wstałam o 8:00, bo czekam na 7 przesyłek. Będą pewnie przychodzić stopniowo i cały tydzień będę się zrywać o bladym świcie.Trudno coś za coś. Jak mi się będzie bardzo chciało spać dośpię w dzień, a zakupy jakoś muszę przecież robić. Pracować też nocami muszę, bo wydatki mam. W dodatku sprzątanie jeszcze nie skończone. Trudny ten grudzień dla mnie w tym roku. Będę się cieszyć gdy się ta gorączka przedświąteczna skończy. Sebastian świąt nie lubi. Złości się, że szaleństwo, że wydatki. Krzysiek złości się tez na wydatki i robotę ale on jest tradycjonalistą to jest w stanie to jakoś przełknąć. Ja no cóż. Sama nie wiem jakie mam podejście. Też mi w tym przypadku z przestrzeganiem tradycji po drodze. Wigilie za czasów mojej babci i prababci były bogate i święta też. Porządki trzeba było zrobić. Ja tej tradycji przestrzegam. Jeszcze jakoś z pomocą Krzyśka wydalam ale cieszę się gdy Wigilia jest już zjedzona i dalsza praca mnie nie czeka.
W tym roku na Wigilii będzie Sebastian. Moja mama oczywiście nie przyjdzie. Chce być sama. Nie rozumiem jej...
U mnie tragedia, bo Krzysiek prawdopodobnie straci prace od stycznia. Zakład przegrał przetarg. To zakład pracy chronionej. Niby coś mówią, że praca będzie na innych obiektach i żeby się nie martwić ale czy Krzysiek z inną pracą sobie poradzi? Czy da radę dojechać? Jestem przerażona perspektywa biedy. Nawet w najczarniejszych koszmarach nie śniło mi się, że tak może się stać. Meble mi się rozpadają i nie będzie za co kupić nowych. Przecież my musimy jeść i zwierzęta nie mogą odczuć braków.
Dieta ok ale zaczęłam wściekle oszczędzać. Z diety ichtiowegetariańskiej nie zamierzam rezygnować ale będę wybierać tańsze rzeczy. Mniej będzie rzeczy przetworzonych, bo konserwy drogie. Uwielbiam ciecierzycę i bób konserwowany ale mnie na to raczej nie będzie stać. Bób kosztuje ponad 4 zł puszka. Na razie będzie co jeść, bo spiżarnia pełna. Później trzeba będzie chyba przeżyć za jakieś 25-30 zł dziennie w dwie osoby. To mało według mnie. Strasznie mało.:( Obym dodatkowa pracę znalazła...
brugmansja
11 grudnia 2017, 19:33Zakłady pracy chronionej funkcjonują na szczególnych prawach. Na pewno mąż będzie miał pracę. A że bystry jest, jak wnoszę z Twojego pamiętnika, to poradzi sobie znakomicie. Szkoda zatruwać sobie święta.
araksol
11 grudnia 2017, 19:59z tą bystrością to byłabym ostrożna. Nie ma zmysłu technicznego i nie jest operatywny. wszystko mu trzeba tłumaczyć i jest powolny:(
brugmansja
22 grudnia 2017, 18:45Często powolność idzie w parze z dokładnością i rzetelnością. Powodzenia.
silvie1971
11 grudnia 2017, 14:4325-30 to nie malo na jeden dzien dla dwoch osob, dasz rade. A z praca moze sie wyjasni i nie bedzie tak zle jak myslisz
araksol
11 grudnia 2017, 14:50no oby...Z głodu nie umrzemy ale. o nowych meblach szybko będę musiała zapomnieć jak Krzysiek pracować nie będzie...
Alianna
11 grudnia 2017, 12:12Może jakoś się jeszcze z pracą Krzyśka poukłada ? Życzę z całego serca ...
araksol
11 grudnia 2017, 13:13dziękuję i bardzo za wsparcie:)