Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czwartek


Wczoraj załatwiłam co trzeba było ale do miasta nie pojechałam, bo wysiadł mi internet i musiałam działać. Czekam na przesyłkę z kocim jedzeniem. Kupiłam tez saszetki dla Józka, bo niespodziewanie nagle zaczął mokrą karmę jeść. Czekam też na pieniądze, bo chcę zakupy w sklepie plastycznym zrobić i zakretki od słoików kupić. Jeśli przyjdą, to jutro kupie kolejne warzywa na przetwory. W tym roku zrobię około 100 słoików. Wszystko zjemy zimą gdy dostawcy warzyw jeździć nie będą.

Dziś mam wyjazd, a później jak pogoda pozwoli, idziemy przygotowywać rabatkę na krzewy. Czekaja hortensje i różanecznik. Praca w ogrodzie znowu się zaczyna. Do zrobienia będą jeszcze trzy rabatki. Jest tez plewienie pokrzyw, bo środek na chwasty ich nie zniszczył. Jest pryskanie sadu i ogrodu, ale deszcze przeszkadzają.

Pogodziłam się z Sebastianem. Przyjedzie chyba we wrześniu i coś koło domu pomoże... Wczoraj gadaliśmy z trzy godziny, a Krzysiek sie wściekał, że tak długo. On tego wcale nie rozumie. Sam jest skrajnym mrukiem i mnie by tez pogadać z nikim nie dał. Złosci sie gdy wychodzę do mamy i czasem do koleżanki. Złości sie gdy z koleżanka przez telefon gadam.

Wczoraj trochę zdziałałam. Zrobiłam dwie kartki ale jedną poplamiłam i muszę przerobić. Poza tym zniszczyłam dwie bazy, bo ręce miałam spocone. Chyba muszę przestać kartki w takie ciepło robić. Zrobiłam również kolejne kolczyki decoupage i zaczęłam czapkę. Będzie ruda.

  • araksol

    araksol

    12 lipca 2018, 22:49

    no i ja myślę:)

  • iesz4

    iesz4

    12 lipca 2018, 19:44

    Sadż, sadź na tych rabatach, będzie pięknie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.