U mnie wczoraj były problemy zamiast przyjemności. Płytka się spaliła przed samymi świętami, a wczoraj okazało się, że na piecokuchni nic sie ugotować nie da. Gotowałam na jednej płytce od 14 do 21:10. Wszyscy byli wściekli i zamast miłego nastroju były konflikty. Dla mnie dwóch awanturujących się facetów to stanowczo za dużo. Coś z tym chyba trzeba zrobić. Sebastian bardziej mnie denerwuje, bo próbuje mną rzadzić. To oczywiście nie wchodzi w grę. Denerwował się, że leżę, buszuję w internecie, że cały czas w kuchni nie siedzę. Efekt był taki, ze koło 19 wsadził sobie w uszy słuchawki i poszedł spać. Kolację jedliśmy z Krzyśkiem. Sebastian świąt nie znosi i nie przykłada do nich wagi. Wściekał sie nawet o kolędy, które chcieliśmy słuchać. Dla mnie i Krzyśka święta sa ważne. Moja mama na Wigilii nie była. Nawet się z nią opłatkiem nie połamałam, bo mnie do domu nie wpuściła. Rozmawiałyśmy przez telefon. Ugotowała sobie tylko zupy grzybowej i prawie cały dzień spała i czytała.
Dziś już odpoczywam. Moze namaluję obraz, a raczej zacznę. Moze zrobię jakieś logo. Koniec tego szaleństwa chyba mi pasuje. Krzysiek idzie dziś do pracy. Jutro ma wolne...
magpie101
26 grudnia 2018, 15:21I co się stało, że mama ma takiego focha na Ciebie?
magpie101
26 grudnia 2018, 15:20Tobie jednak to jest Krzysiek pisany, nie wscieka się jak leżysz i buszujesz w necie, jak obiadu nie gotujesz itd. Z Sebastianem same problemy. A dlaczego piecokuchnia nie działa, przecież dopiero ja kupiłaś?
mmMalgorzatka
26 grudnia 2018, 10:44Swieta to czas przereklamowany. Duze iczekwania . Z kazdej stronuy bombarduja nas wizja radosnych świąt. Wszyscy uśmiechnięci, zyczliwy, dosłownie sielanka. A rzeczywistość... szkoda słów.
araksol
26 grudnia 2018, 11:00właśnie...:)
iesz4
25 grudnia 2018, 15:53Nie wiem co ci Agato na ten cyrk napisać. Niwa miotła ponoć zawsze dobrze zamiata. Mimo wszystko radosntch świąt życzę.
araksol
26 grudnia 2018, 10:18na to wygląda...