Dziś musiałam wstać wcześnie, bo Krzysiek jechał na badania. Później pójdzie na zakupy. Wiele nie kupi, bo zapasy mam. Dietę trzymam i wczoraj nawet mężnie odmówiłam zjedzenia michałkow. Nie rzuciłam się też na ciecierzycę w puszce choć ją uwielbiam. Miałam nie kupować juz puszek ze strączkowymi, ale mi sie nie chce gotować 2 łyzek, a tyle dorzucam do zup. Gdy gotuję zupę np. z ciecierzycy to ciecierzycę gotuję. Dziś zupa fasolowa z pieczarkami i ziemniakami oraz wczorajszy kapuśniak. Czekam na 85 kg...:) Bardzo juz czekam...
Zastanawiam się jak to będzie gdy z otyłości zejdę na nadwagę. Co będzie z moją sprawnością. Już teraz w zasadzie jestem sprawna, ale ruszać mi się nie chce. Jestem bardzo leniwa ruchowo i z kanapy wstaję gdy już bardzo muszę. To najgorszy moment, gdy trzeba się zwlec:(. Gdy już wstanę wszystko co trzeba robię hurtem i jakoś idzie. Nie pamiętam jak to było gdy byłam szczuplejsza. Chyba aż do tego stopnia mnie lenistwo nie gnębiło, ale ruchliwa nigdy nie byłam. Zobaczymy jak będzie.
U mnie odwilż. Śnieg znika w zastraszającym tempie. Wychodzą szare miejsca. Jeszcze trochę i wszystki śnieg stopnieje. Szkoda. Nie przepadam za zimą bez śniegu. Czasem myślę już o wiośnie, ale lato mnie trochę przeraża...
hanka10
15 stycznia 2019, 17:39ja też nie lubię się ruszać ,ale się zmuszam. Przeraża mnie wizja, że kiedyś z powodu swojego lenistwa mogłabym być niepełnosprawna i zależna od kogoś.
araksol
15 stycznia 2019, 18:26to i tak się stanie jeśli jest pisane...