Dziś kolejny dzień, gdy jedzenia mniej przygotuję. Będzie moze zupa pomidorowa z ryzem i ziemniakami. Dodam pieczarek i groszku. Jutro liczę na spadek. To już ostatni moment, bo w poniedziałek mija miesiąc diety. Ile się uda w przyszłym miesiacu zrzucić? Oby chociaż dwa. To będzie dobrze. Moze czwórkę na drugim miejscu zobaczę? Ależ to będzie radość... Na razie siódemki z przodu jeszcze w głowie nie widzę, ale pracuję nad tym. Ostatnio z ciekawości liczyłam CPM i dla osoby leżącej o mojej wadze to około 1800 kalorii. Tyle by było gdyby metabolizm był normalny, ale nie jest i nie będzie jeszcze długo o ile kiedyś wogóle. Gdybym schudła tyle ile chcę, powinnam jeść około 1400 kalorii oile metabolizm się naprawi. Jeśli nie to jeszcze mniej... Nie zmienię trybu życia i trzeba będzie to zaakceptować. W zasadzie jestem najedzona gdy jem normalne jedzenie w ilości odpowiadającej około 1200-1300 kalorii. Do tego wrócę stopniowo gdy już w tym roku schudne ile zechcę. W zasadzie dietę skończę gdy pojawi sie przestój. W przyszłym roku dalsze boje od stycznia i tak do skutku....:) Dziś 60 dkg mnie. Sama nie wiem jak to sie stało, że aż tyle...
Krzysiek zarobił o 500 zł więcej i kusi mnie kurs pisarski. To III stopień. Ma być nauka pisania z humorem i pisania o seksie. Ma byc dopracowanie dialogów. Wiedza dla mnie bardzo cenna. Trochę sie jednak boję czy pracę szybko znajdzie i wolę pieniadze przytrzymać. Gdyby mnie choć z 200 zł wpadło tobym sie na kurs zapisała. Jeszcze zobaczę. Moze...? Mam czas dwa tygodnie. Już myślałam, że pieniądze mam, a tu klops. Facet szukał kogoś dopisania na czacie erotycznym. Niestety okazało się, że to był czat prywatny, a nie firma. Jestem copywriterem, a nie panienka do wynajęcia i zrezygnowałam. Płacił dobrze nawet. Nie żałuję, bo mógł się okazać jakimś frustratem albo i gorzej. Nie chciałabym by ktoś taki mnie namierzył i mój adres znał. Nie lubię ryzyka. Co do oporu psychicznego przed samym pisaniem to go nie mam. Niedawno realizowałam zlecenie do sexshopu. Pisałam też juz na chacie erotycznym. To tez teksty. Ktoś to musi robić i nie widzę powodu dlaczego tobym nie miała byc ja.
Krzysiek jest bardzo sczęśliwy, ze nie chodzi do pracy. Po całych dniach prawie lezy, czyta, przysypia z okularami na nosie i rozwiazuje krzyżówki. Wiedzie zycie staruszka-emeryta i dobrze mu z tym. Lubie gdy jest szczęśliwy. Gdybym więcej zarabiała, albo gdyby miał nieco wyzsza rentę nie goniłabym go do pracy. Szkoda mi go... Sebastian za to nie ma lekko. Pracuje ostatnio po całych dniach w warsztacie samochodowym. To praca dorywcza. Wczoraj dźwigał skrzynie biegów i dzis go okropnie boli kręgosłup. Ma chory od dziecka, To duża wada i nie powinien dźwigać. Przyjedzie to trochę u mnie odpocznie, bo będę go gonić do leżenia i do spania.
Dziś zajęcia w osrodku kultury. Będzie dalsze malowanie pejzazu. To zima, ale nasycona też oranzem i fioletem. Obraz jest bardzo klimatyczny, ale dość trudny dla mnie ze względu na drzewa iglaste. Nie lubie ich malować. Oby wyszedł tak jak trzeba. Prędko chyba nie skończę. W domu maluję kolejny obraz i dziś może też coś podziałam.
agnes315
9 lutego 2019, 09:45Nie wiedziałam, że są takie kursy, a czasem lubię czyjś styl pisania z humorem właśnie, czyżby to po kursach właśnie?
araksol
9 lutego 2019, 09:47są kursy pisania. Ja kończyłam pisarski wpasji pisania 2 stopnie...
agnes315
9 lutego 2019, 09:52Drogie?
araksol
9 lutego 2019, 09:56380 dwa pierwsze i 490 III