Dziś ciężki dzień, bo wyjazd i to na dłuzej. Muszę być u psychiatry i na zajęciach z malarstwa. Krzysiek po wyjściu od lekarza pójdzie na zakupy na ryneczek. Ma kupić warzywa. Po powrocie będzie trochę pracy. Wieczorem będzie joga.
Czarnusia moja dzikawa koteczka wczoraj weszla mi na kolana i spała. Koteczka skończyła 7 lat i jest ze mną od małego kociaka. Oswoić się jej nie dało. Już jej matka była dzika. Karmiła ją moja sąsiadka, ale kotka maluchy przeniosła do mnie i porzuciła je w krzakach malin. Były cztery kocięta. Kupiłam klatkę łapkę by je złapać. Udało się. Niestety nie udało sie ich oswoić. Jedną koteczkę udalo mi sie wydać, a trzy zostały u mnie. Najbardziej proludzki był Śnieżek jedyny kocurek. Odszedł kilka lat temu. Do tragedii doszło gdy uciekł na dwór. Złapaliśmy go klatka łapką, ale niestety miał słabe serduszko i tego nie przetrzymał. Najbardziej dzika jest Suzi. Ona nawet na kanapę nie wchodzi gdy ktoś na niej leży. Koteczki nie drapią i nie sa agresywne, ale ludzi sie boją i trzymaja dystans. Szczególnie Suzi, bo Czarnusia czasem koło mnie leży.
Znalazłam bardzo ładną eklektyczna 100 - letnią etażerkę. Nie wiem czy nie kupię... Znalazłam też zabytkowe maselnice.
Menu: zupa grochowa z chorizo i śmietaną, serek wiejski, chleb z szynką, mandarynka, jabłko.
EgyptianCat
29 października 2019, 01:16U nas jest zupełnie inaczej. Moja pierwsza kotka wprowadzila się do nas z własnej woli po 3 dniach wystawiania jej jedzenia. Po wprowadzeniu się aż do dziś (minęły 4 lata) nie wychodzi dalej niz na taras - choć może. Kocurek również wprowadził sie sam od siebie i chodzi tylko na 3-4h spacery w nocy. Lipcu wprowadzila sie do nas kotka z malenstwem i oboje wychodza tylko na krotkie spacery. Wszystkie moje koty byly kiedys dzikie. Wszystkie wprowadzily sie same i sa bardzo mocno z nami zwiazane - wskakuja na kolana, spia z nami w lozku, czesto "zagaduja". Ja poswiecam im ogrom uwagi, mowie do nich non stop i daje im mnostwo czulosci. Wydaje mi sie że to wlasnie tak się buduje ta więź między nami. :)
araksol
29 października 2019, 13:16moje prawie wszystkie sa zebrane z ulicy. Tez sa bardzo przywiazane. Nawet Suzi. Gdy w zeszłym roku wyleciała do sieni strasznie płakała, zeby ja wpuścic...
alhe11
28 października 2019, 11:32Dużo masz tych kotków, ja též mám ich parę! To niestety nie tylko radość, ale czasami i smutek . Też oswajałam pól dzikie koty - to takie wyzwanie, ja czy dziki zwierz ! 😺
araksol
29 października 2019, 13:13też oswajam na ile mogę...