Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czwartek


Kilka dni temu skończyam 55 lat. Już sześciesiątka na karku a ja sie czuję jakbym miała z 45 góra. Gdyby nie bóle kości, czułabym sie jeszcze młodziej. Dobrze się czuję w swojej skórze i o zabiegach odmładzających nie myślę. Chcę tylko schudnąć. Dieta trwa i motywacja wróciła. Na razie po odrzuceniu węglowodanów czuję się lżejsza, ale jest mi przykro, bo węglowodany bardzo lubię. Lubię to uczucie spokoju, ba ociężałości, rozleniwienia po ich zjedzeniu. Na razie stosuję dietę przemienną 2 dni 800 kalorii i w trzecim 1000. Zobaczymy jak pójdzie. Na razie ponad kilogram mniej. Głodna nie jestem. Ruchu oczywiście nie mam dużo. Jest tylko 20 minut jogi  na leniucha czyli asany w pozycji leżącej i siedzacej. Cwiczę już 10 miesięcy w zasadzie codziennie. Ruszam się jednak nieco więcej, bo odkąd schudłam wzięłam się za prace domowe. Pozostały czas spędzam na kanapie, co maltretuje mój biedny kręgosłup.

Znajomy jest i pracy ubywa. Na razie działa w ogródku. Została dziura między pokojami, czyli prymitywne centralne ogrzewanie:), schody i płot. Nie wiem co z malowaniem. W pokoju dziennym miał malować Sebastian, ale sie z nim kłócę. Tym razem sie wścieklam, bo przez całą niedzielę się udzielał towarzysko i pił, a na telefon do mnie nie znalazl czasu. Gdy ja zadzwoniłam to mnie po prostu spławił. Później mi mówil, że nie chciał dzwonić, bo bym się zdenerwowała jego stanem. Chyba czas skończyć ze zbytnia wyrozumiałością zanim całkiem mi wejdzie na głowę. Swoją drogą nie poznaję się jeśli chodzi o niego. Zanim go poznałam żaden męczyzna mi na głowę nie wchodził, bo nie pozwalałam na to. Gdy któryś próbował, odchodzilam, żeby uniknąć konfliktow. Teraz coś mnie przy nim trzyma i jestem zbyt miękka, a on to wykorzystuje. Nie potrafię z nim stawiać granic, nie potrafię praktycznie nic od niego wyegzekwować i pozwalam mu na karygodne zachowania względem mnie. To jest chore... Kobiety, które kochaja za bardzo skończyłam i mam wnioski. Znalazam terapeutów zajmujących się syndromem DDD. Moze w październiku się do nich zgłoszę. Przyda mi się, bo i związek z Krzyśkiem zbyt dobry nie jest...

Nigdy do tej pory nie miłam begonii w doniczkach. W tym roku kupiłam i jestem zadowolona. Kwitly pięknie i nie były kłopotliwe. Nie wiem czy je mozna przez zimę przechować. Spróbuję. W przyszłym roku jeszcze kolorów dokupię. Chcę żólte i pomarańczowe. Chcę też dokupić lilii. Pojdą do doniczek i do gruntu. Marzę o rabatce z wrzosami. Trzeba je przykrywać na zimę, ale mogabym do tego przywyknąć. Ostatnio Krzysiek kupił mi wrzos. Jest piękny i na razie zdobi mi kuchnię. Za kilka dni wsadzę go do gruntu. Marzę o jarzębinie. Chyba wsadzę drzewko gdzieś w ogrodzie...:) Znalazłam też rudbekie i przetacznik...

Lubię

 lubię mgielne poranki

pachnące deszczem i mokrą sierścią psa

lubię gdy dokładasz do kominka

gdy ciepło liże twoje dłonie a po twarzy pełgają cienie

gdy parzysz herbatę z cynamonem albo kawę

i gdy przynosisz bukiet marcinków

pamiętasz pierwszą wspólną jesień

grę uczuć wzruszenia zachwyty

i wrzosowisko wzbierające fioletem

przynieś mi proszę szal

otulę ramiona

i wydziergam kolejne wspomnienia

 

  • ninka1956

    ninka1956

    4 września 2020, 20:38

    Dwie piąteczki ??/ młoda jesteś, dużo zdrówka

  • bialapapryka

    bialapapryka

    4 września 2020, 10:41

    Życzę Ci, żebyś poukładała swoje życie tak, żeby to Tobie było dobrze i żebyś nie tkwiła w toksycznych relacjach, które źle na Ciebie wpływają :) Mam jeszcze jedno pytanie - dlaczego ani Krzysiek ani Sebastian nie mogą zrobić prac domowych tylko musi je robić ktoś znajomy?

    • araksol

      araksol

      4 września 2020, 12:12

      Krzysiek nic nie potrafi, a tego co robi znajomy Sebastian nie da rady, bo ma chory kręgosłup i kolana. Nie robi nic bardzo ciężkiego

  • Apricottie

    Apricottie

    4 września 2020, 09:27

    Wszystkiego najnajnajlepszego!

    • araksol

      araksol

      4 września 2020, 12:11

      dzięki:)

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    4 września 2020, 07:19

    Super wiersz, przenosi mnie na chwilę w inną rzeczywistość. Tez marzę o jarzebinie w ogrodzie i będzie!! A dla Ciebie duzo zdrowia, jak najmniej bólu, jakiejś stanowczości względem nieokiełznanej męskości, jeśli czujesz, że tego potrzebujesz i spełnienia marzeń. 55 - fajna cyfra :) ja się trochę boję starzeć, choc z drugiej strony akceptuję już powoli to, ze się rozsypuję 😉🙂😝. A tort miałaś chociaż urodzinowy? Niskowęglowy? Hehe...

    • araksol

      araksol

      4 września 2020, 12:11

      nie no coś z Ty z tym tortem. Lubię tylko serowe a tera dieta

  • karlsdatter

    karlsdatter

    3 września 2020, 20:31

    Jakoś zawsze kojarzyłaś mi się bardziej z czarownicą, a one z założenia mają koty, a nie mężczyzn ;) zdrówka i pogody ducha, do 60 daleko, a i tak w każdym wieku można być fajnym i robić fajne rzeczy :)

    • araksol

      araksol

      3 września 2020, 22:33

      koty też mam i to 12...:)

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      4 września 2020, 07:14

      😂😂😂🙃🙃🙃🤩

  • Alianna

    Alianna

    3 września 2020, 19:29

    Serdeczności urodzinowe 🥰 Młodość to stan ducha i tego się trzymaj ❤️

    • araksol

      araksol

      3 września 2020, 19:58

      sprobuję:)

  • GumBalla

    GumBalla

    3 września 2020, 18:06

    A czy sześćdziesiątka to coś strasznego:)Wszystkiego co najlepsze!!!

    • araksol

      araksol

      3 września 2020, 18:12

      dziękuję. Po 60 to już senior...Mnie to nie pasuje. Nie chcę emerytury. Boję się odstawienia na boczny tor...

  • hanka10

    hanka10

    3 września 2020, 17:46

    Czyli dziewczyna na piątkę jesteś :)) a nawet na dwie piątki :)!!!

    • araksol

      araksol

      3 września 2020, 18:11

      ano jestem:)

  • lukrecja7

    lukrecja7

    3 września 2020, 16:44

    Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dużo zdrówka!!! No co Ty do 60 dużo Ci jeszcze brakuje, masz tyle na ile się czujesz! Ja begonie przetrzymuję tak: jak już przekwitną (albo już późna jesień) ścinam łodygi i wynoszę do piwnicy, albo innego miejsca na przezimowanie, nie podlewam aż do marca, wtedy zaczynam podlewać a jak puszczą listki to delikatnie przesadzam do innej ziemi i tak mam begonie z roku na rok

    • araksol

      araksol

      3 września 2020, 16:52

      strasznie Ci dziękuję. Zrobię tak jak radzisz...:)

  • EgyptianCat

    EgyptianCat

    3 września 2020, 16:01

    Wszystkiego najwspanialszego! I bez przesady - nie masz 60. lat, 5 lat to kawał czasu. :)

    • araksol

      araksol

      3 września 2020, 16:13

      dzięki...nie czuję wieku:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.