No i znowu mam problem z akoholizmem. Nie mój ani nie Krzyśka. Mam w pobliżu osobę z tym problemem. Tym razem to nie Sebastian. Problem jest zaawansowany, bo się trzęsie gdy nie pije. Nie wiem co z tym począć. Był w AA ale nie dał rady. Ośrodki zamknięte te na NFZ nie przyjmują ze wzgędu na wirusa. Na prywatny go nie stać. Na razie daję mu trochę zarobić, bo choć troszkę akoholu miał, ale wiem, że to nie jest wyjście. Jestem po prostu współuzależnona i bardziej alkoholikom współczuję niż ich zwalczam. Sama miałam kiedyś problem z nałogami - papierosy, jedzenie, psychodeliki i wiem czym to pachnie. Mnie sie udało wyjść z tego, ale nie wszyscy są w stanie. W grudniu chcę zrobić kurs terapeuty od uzależnien. Pewnie tego i owego sie dowiem, bo na razie dla mnie to czarna magia.
Krzysiek poszedł dziś do pracy, a ja czuwam, bo idą przesyłki. Dobrze, że już rośliny wszystkie doszły. Teraz czekam na ziemię, bo trzeba wsadzić resztę cebulowych. Idą też dwa lakiery, świeca.
Od kilku dni nie biorę leków na reumatyzm i kręgosłup i jest gorzej. Niby chodzę, ćwiczę i wszystko robię, ale poranny rozruch jest trudny i w kościach łupie. Brałam ketonal forte, ale on niszczy żołądek i trzeba robic przerwy w braniu. Brałam tez kolagen, ale sie skończył.
Wczoraj wypiliśmy z Krzyśkiem trochę nalewki z malin. Robilam ja pierwszy raz i wyszla przepyszna jak sok. Już będę ją robić. Przy okazji wpadło mi do głowy by sobie zrobić kapturki na słoiki z nalewkami. Teraz mam szmatki, które z estetyką nie mają nic wspolnego. Myślę o takich obrabianych szydełkową koronką. :)
Parę zdjęć. Rośliny jeszcze niektore letnie i bunkier z okresu II wojny światowej... Jest takich kilka niedaleko od mojego domu.
Mój aniele
jesteś blisko tuż obok
na granicy cienia
twój szept kołysze mnie do snu
napełnia rześkością o poranku
czasem szukam ukojenia
tam gdzie skrzydła dotykają czasu
gdzie dłonie osuszają łzy
gdzie ramiona otulają migotliwym światłem
tyle mi dajesz
ciepło wiarę nadzieję
ufam ci
oddycham spokojem wiarą
pozwalasz mi poczuć
zasmakować nieba
zabierz mnie tam
gdzie strach nie ma wstępu
gdzie szczęście rozkwita jak magiczne kwiaty
naucz marzyć
eMalutka
27 października 2020, 19:50Przykuła moją uwagę ta mnogość.. Czynności, aktywności, planów Twojego życia codziennego. To jest coś o czym kocham czytać najbardziej na Vitalii. Zwykłe/niezwykłe rzeczy zwykłych/niezwykłych ludzi. Jak cienka jest granica między wierszem a wierszem. Na poezji nie znam się kompletnie ale teksty, które podsuwasz coś mają, że mnie zatrzymują, jeszcze nie wiem co, nie umiem w tym momencie tego zmaterializować, może nie trzeba. Jka dobrze, że prowadzisz pamiętnik...
araksol
27 października 2020, 21:40dziękuję pięknie...Miło mi, że czytasz:)
GumBalla
27 października 2020, 18:31Piękny wiersz...:)
araksol
27 października 2020, 19:23dziękuję:)
MagiaMagia
27 października 2020, 13:04twoj dzisiejszy wiersz mnie bardzo poruszyl.
araksol
27 października 2020, 13:21o widzisz...
Wiosna122
27 października 2020, 12:59osoba w takmi stanie zaawansowania choroby alkoholowej nie moze przestac pić calkowicie bo to grozi śmiercią. Odstawienie powinno być powolne połączone z terapią, rok temu zmarł mój kolega, miał 33 lata, zabiła go delirka alkoholowa, tak biegł po alkohol w tych spazmach, ze przewrócil sie i zmarł, juz majac 20 lat nie byl w stanie wytrzymac dnia bez picia, to jest tragiczne jak alkohol niszczy ludzi :(
araksol
27 października 2020, 13:21nic nie wiem na ten temat...
izabela19681
27 października 2020, 12:05Pewnie kupiłaś kolagen o małej dawce. Większość na rynku jest taka. Jedynie NSP ma fajną dawkę 17g i opakowanie starcza na miesiąc. Czy z kolagenem przyjmowałaś witaminę C?
araksol
27 października 2020, 12:37tak