Koniec tygodnia. Zleciał błyskawicznie. Nie jestem z niego zadowolona, bo mało pracy wykonałam. Mało też było działań artystycznych, bo na razie nie powstał drugi portret. Nie było też dużo nauki. Z czytaniem też średnio. Właściwie to tydzień był podporzadkowany Aronkowi. Tak trzeba było. Kot jest cudowny, kontaktowy i proludzki. Juz wyleguje się u mnie na piersiach i mruczy. Już się bawi z Kajtusiem. Jest wrażiwy i jeszcze nieco nerwowo reaguje na odglosy domu, ale chyba szybko mu przejdzie. Mam kolejnego pupila...:) Czas zająć sie innymi sprawami.
Dziś chcę zacząć czytać o rodzinie. Mam na ta pozycję tydzień, bo w przyszy weekend juz mam mieć zajęcia. Pewnie coś nowego dojdzie. Moze dziś skończę obraz. Brakło mi białej farby i nie będzie taki jak planowałam. To pejzaż z przedwiośniem. Będzie mniej śniegu. Trzeba będzie farb olejnych trochę kupić. Tanie nie są, ale co tam.
Krzysiek wczoraj znalazł w pracy dwie kwadratowe blaszki do pieczenia. Jeszcze w pudełku. Oczywiście nowe. Ucieszyłam się, bo miałam kupić na święta tortownicę. :) Od przybytku głowa nie boli..:)
Wczoraj było mniej jedzenia i dziś na wadze mniej. Jeszcze jednak trochę naddatku zostało. Do świąt musi spaść.
Udało sie narąbać patyków do palenia i wypompować szambo. Teraz robię pranie za praniem. Zostały jeszcze dwie kapy, firanki i pościel z sypialni i dziennego. Jest do umycia okno w pokoju dziennym, bo całe zapaćkane przez koty. One uwielbiaja siedzieć na parapecie. Trzeba się spieszyć, bo Sebastian niedługo chyba przyjedzie. Wtedy będzie inna praca.
Pikuś sie postarzał i niestety to widać. Niby nie z wyglądu. Jest nadal dość ruchliwy i zywy. Niestety nie wytrzymuje i załatwia sie prawie codziennie w domu pod drzwiami. Nie wiem czy to nie wina Krzyśka, bo wstaje późno i Pikuś jest zbyt krótko na dworze. Nie karcę go, sprzatam. Zobaczymy co będzie w lecie, bo wtedy będzie dłużej na dworze. Krzysiek z nim wychodzi prawie codziennie na podwórko. Jest niby na długiej smyczy, ale może biegać. On sam na dworze być nie chce i piszczy pod drzwiami. W tym roku i ja będę wychodziła na dużej. Komputer zostawię w domu, a wezmę książkę. Mam zapas około 15 tych nowokupionych i jeszcze sporo kupionych dawniej.
Znowu było spięcie z mamą, bo miała zły nastrój i usiłowała mnie zamęczyć problemami. O tym co ja miałm do powiedzenia nie mogło być mowy, bo nie dopuściła mnie do słowa. Później usiłowała dać Krzyśkowi listę na zakupy. Tyle tego było, że waga by była z 6 kg, a gdzie moje zakupy. Droga to ponad kilometr pieszo. W poniedziałek był i w środę i wracał prawie pusto, bo zakupów nie daa wcale. Chciała wszystko na raz, bo na zakupy w internecie się nie zgadza. Przywozili jej tez zakupy ze sklepu, ale też nie. Lepiej zamęczyć Krzyśka niż zapłacić kurierowi parę groszy. Wściekłam się, podniosłam głos i wysłałam do terapeuty, a ona mnie nazwała egoistką i wyprosila z domu. No i ok. Przywykłam do takiego traktowania i złość mi przeszła po 10 minutach. Zakupy będą, ale połowa. Na resztę poczeka skoro jest uparta... Wyrozumiałość dla wieku owszem, ale tyranii nie zniosę...
Pierwszy portret w tym tygodniu. To w zasadzie nie jest portret. Nie kończyłam, bo zależało mi tylko na nauce rysowania zmarszczek. Dziś moze drugi...Zdjęcia mam kiepskie, niewyraźne, rozmyte...
Dla porównania poprzedni rysunek z nieco lepszego zdjęcia, ale jeszcze z niefachowymi zmarszczkami i przed nauką rozcierania i cieniowania... Kursu jeszcze nie skończyłam i lekcja o zmarszczkach przerobiona w połowie... Pod koniec lekcji będzie o technice rysowania skóry starszych osob... Na razie jest zbyt gładka...
Berchen
20 marca 2021, 19:32zrob prezent dla Krzyska - wozek na zakupy, bedzie mu lzej. https://www.ceneo.pl/oferty/torby-na-zakupy-lidl
araksol
20 marca 2021, 19:42nie da rady, bo to droga leśna- las...:)
Berchen
20 marca 2021, 20:36no ten ten by sie nadal:) pokaz mu, bedzie wesolo. (potraktuj jako dowcip, tu w De sa te wozki popularne w czasie picknikow, np, panowie na dzien ojca woza piwo, grila i jedzenie w takich wozkach) https://www.poco.de/508421600/easymaxx-bollerwagen-faltbar?adword=Adwords/{Campaign}/{Adgroup}/&gclid=Cj0KCQjwutaCBhDfARIsAJHWnHvyabKfjLutcsg6-c1IC73RtMY-3h5j3emM90BkWt_-796bHApP60gaAhE_EALw_wcB
araksol
20 marca 2021, 20:52pokaże mu...:)
Epestka
20 marca 2021, 13:30A wiesz, ten niedokończony portret jest lepszy. Widać to coś w oczach.
araksol
20 marca 2021, 13:31to nowszy...
Epestka
20 marca 2021, 13:32Wiem. Widać, że nauka nie idzie w las
araksol
20 marca 2021, 13:37no oby...Musi być przecież jakiś postęp...To na razie 26 portret. Chcę narysować 100 i wtedy dopiero uznam, że cos kapuję...:)
mariposa04
20 marca 2021, 12:18Dołączę do wczorajszych komentarzy- ja również lubię Cię czytać za Twoją wyjątkowość w internecie:) to jak żyjesz jest interesujące chociaż sama żyje inaczej to lubię poczytać co u Ciebie:) a portrety coraz lepsze, super. Miłego dnia :)
araksol
20 marca 2021, 12:31dziękuję...:)