Czwarty dzień diety. Zaczynam się trochę wkręcać. Dziś kapusta kiszona z pieczarkami, jajecznica z warzywami na patelnię, serek wiejski z ziołami i kotlet mielony. Wszystko około 800 kalorii. Głodu wcale nie czuję, bo tak jest gdy się nie je węglowodanów. Waga spada po trochu. Dziś 70 dkg. Już poniżej paska.Ja czuję się bardzo dobrze gdy nie jem białej mąki. Jestem lżejsza i nie mam takich wzdęć. Tylko mi przykro, bo nie potrafię bez klusek żyć. Pieczowo może być ciemne. Makaron też, ale są jeszcze kluski, które uwielbiam... Ja w ogóle lubię jedzenie typu zapychaczy.
Cięższa praca na dworze mi idzie. Zmieniłam brzeszczot i super tnie. Dziś albo skończę cięcie lisicą, albo oczyszczę z chaszczy podwórko o ile pogoda pozwoli, bo wczoraj nie bardzo. Jeszcze trochę. Moze do końca tygodnia i finisz z tym. W przyszłym tygodniu może się wezmę za sad... Trzeba będzie trochę gałęzi wyciąć, a później pociąć. Nie ma tego bardzo dużo, bo już Sebastian trochę wyciął spalinówką. Zostanie resztka w ogrodzie. Zostanie też miejsce gdzie kiedyś byly kury. W tym miejscu jest gąszcz, ale nie skasuję go, bo to ostoja ptaków. Trochę jednak wycinania będzie. To praca na przyszły rok chyba, bo w upały nic nie zrobię.
Dziś poza tym będzie sianie rzodkiewki, a Krzysiek moze napelni ziemią kolejne pojemniki. Krzysiek z cięższych prac ma tylko jeszcze napenianie donic na warzywa ziemią. Koniec ciężkich prac widać.
Wczoraj przyszło mi trochę ziól przyprawowych. Od razu posadziłam. Czekam na następne. Na zielniku tlok i trzeba będzie go powiększyć.
Zaczyna bujać trawa i trzeba by kupić coś do koszenia, bo spalinowej kosy nie odpalę. Nie potrafię szarpać za szunrek. Niestety pieniądze trzymam na co innego. Chyba jednak będę musiala zamienić i wziąć je na podkaszarkę. Droga nie jest, bo raptem 200 zł. Muszę też po nią jakoś pojechać, a to teraz problem, bo objazd z powodu remontu drogi.
W weekend mam szkołę. Na szczęście zajęcia jeszcze zdalne. Tak chyba będzie do połowy maja.
I jeszcze parę wiejskich zdjęć. Strasznie takie lubię choć to nie artystyczne. Kocham wieś sprzed lat tą ubogą i takie klimaty... Takie widoki teraz to rzadkość. Kostka i iglaki to nie moja bajka...
przymusowa
7 maja 2021, 18:06No to podejrzewam widząc zdjęcia, że bez inwazyjnego środka się nie obejdzie. Ja mam manię kupowania mieszanek na kwietne łąki, od polnych przez miododajne do pachnących. Zresztą, jeżeli chodzi o nasiona normalna nie jestem :) Ale lepszy taki bzik niż inny.
araksol
7 maja 2021, 18:11no chyba randap konieczny...
przymusowa
6 maja 2021, 20:22Akurat głodu to się nie czuje kiedy metabolizm jest całkowicie rozjechany, normalny organizm wydatkuje energię i wtedy głód czuje:) Trawników też nie lubię, na działce wolę kwietne łąki i uparcie się nimi otaczam:) Ale chwasty mnie drażnią chociaż to syzyfowa praca bo środków typu Roundup unikam.
araksol
6 maja 2021, 22:12o marzę o kwietnej łące, ale najpierw muszę zniszczyć perz. :)
aska1277
6 maja 2021, 18:02Najważniejsze że nie czujesz głodu. No i gratuluję spadku :)
araksol
6 maja 2021, 18:11oby tak dalej...:)
Campanulla
6 maja 2021, 17:02Co do iglaków i kostki zgadzam się absolutnie. Natomiast obraz wsi polskiej odpowiada mi taki, jaki widziałam w Bieszczadach i na Podlasiu. Uporządkowany teren obejścia, bez kupy gnoju przed domem, zadbane domy, co nie oznacza , że bogato zdobione. Wykoszona trawa, ład i porządek. Obraz wsi kaszubskiej niestety widzi mi się jako "park starych maszyn zardzewiałych", walący się płot, kury grzebiące w gnoju i wszechobecny nieporządek.
araksol
6 maja 2021, 17:16ja teraz nie podróżuję. Pamiętam wsie retro z lat 80 ubiegłego wieku. Nieporządek nie , ale nie luksus. Sterty drewna mnie nie rażą i kury też nie... Trawa nie musi być nisko strzyżona a la angielski trawnik... :)
Naturalna! (Redaktor)
6 maja 2021, 15:52Co masz na myśli pisząc "kluski"? Makaron czy kluski śląskie, czy jeszcze zupełnie coś innego? Jeśli tęsknisz za kopytkami lub kluskami leniwymi, to łap przepis bez mąki, haha, tak, to ponoć możliwe, ale jak smakują, nie wiem, nie robiłam jeszcze: https://olalalchf.pl/keto-kluski-leniwe-ala-kopytka-keto-lchf-optymalne-bez-glutenu-maki/
araksol
6 maja 2021, 16:12śluskie, pierogi, kopytka , kładzione :)
BlackHorse
6 maja 2021, 11:29Fajne te skrzynie :) też nie lubię kostki i iglaków, wolę zieleń. Ja za to za typową wsią też nie przepadam na przykład drażni mnie jak są kwiaty pomiędzy warzywami, albo kompostownik w kilku miejscach, ja lubię jak np. ogród warzywny jest w jednym miejscu, taras i część wypoczynkowa w drugim itd :) Sama kiedyś miałam tyle drewna i ścinków, na szczęśćie już uporządkowane :) fanie że się wzięłaś za to też w upale nie potrafię nic robić miłego dnia
araksol
6 maja 2021, 11:34ja lubię taki mieszany ogród. U mnie kwiaty obok warzyw, ziól. Części wypoczynkowej w zasadzie nie mam. Moze kiedyś, bo marzy mi sie taras koło domu. Ja bardzo lubię widok drewna. Koi mnie w jakiś taki przedziwny sposób. Moze przez skojarzenie z modością gdy tata buował dom na wsi. Był z bali :)
BlackHorse
6 maja 2021, 11:43Tak drewno jest super, atarasik drewniany to marzenie do tego ceramiczne doniczki z roślinami
araksol
6 maja 2021, 11:45też tak chcę...