Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa


Dalsze potyczki z wagą. Jeszcze 800 kalorii, bo nadal waga spada. Dziś sałatka z jajek, marchwi, ogórkow kiszonych z majonezem, schab pieczony i serek homogenizowany z mandarynką. Do tego sporo ruchu na dworze i oczywiście joga. Jeszcze pilne jest niecałe 2 kg, bo do granicy nadwagi. Już trzeci raz tą wagę zdobywam i później znowu przekraczam w górę. Ech... Strasznie trudno mi przejść 76 kg, bo kiedyś długo tyle ważyłam i organizm mógł zapamiętać. Kolejny próg będzie trudny to 72. O 58 przestałam marzyć... o 63 jeszcze czasem myślę.

Krzysiek ma od wczoraj urlop i pracy na dworze ubywa. W ogrodze prawie wszystko wycięte. Reszta została dla Sebastiana, bo to za grube na sekator. Fajnie mi się pracuje gdy Krzysiek siedzi na ławce z Pikusiem. No i on wreszcie przygotował ostatnie skrzynki na warzywa. Pikuś wychodzi codziennie na dłuzej, ale jest na uwięzi/długi sznurek/, bo odkąd uciekł pod bramą boję się o niego. Wybiegł wtedy mimo, że Krzysiek za nim wołał i poleciał obszczekać psa od sąsiadów. Strasznie nie lubi psów. Pikuś w tym roku skończył 13 lat. Jest jeszcze sprawny i szybki, ale robi się humorzasty. Czasem warczy na koty gdy za blisko podchodzą. Kiedyś ugryzł Krzyśka, bo na niego krzyczał i chciał go zgonić z fotela. To bardzo mądry, czuly i sympatyczny pies...



Jutro moze pojedziemy do Pałacu Miroszewskich. Chcę tam być i zobaczyć co się da w tym wystawę malarstwa. Krzysiek nie bardzo chce jechać i narzeka, że go nakłaniam. On to by poszedł na festyn tam gdzie ludzie, gwar, muzyka a nie tam gdzie cisza  i piękne wnętrza. Wystawa też go nie interesuje.

Wczoraj było podlewanie i wąż jest ok, a raczej ciśnienie. Podlane wszystko. Mam jeszcze w ogrodzie jedno miejsce gdzie strumień wody sięga i mogę posiać fasolkę szparagową. Jeśli nic nie zje zbiory powinny być.

Nadal robię zdjęcia, ale nie tylko przyrody. Teraz będzie też trochę kulinarnych, bo trzeba wykorzystać ciepło i niezawodne działanie aparatu. Stylizacja w porzadku ale tym razem nie taka jak trzeba ostrość na pierwszym zdjęciu. Muszę ćwiczyć kwiestie techniczne.

  • aska1277

    aska1277

    12 maja 2021, 21:50

    Sałatkę chętnie bym zjadła ;)

    • araksol

      araksol

      12 maja 2021, 21:56

      smaczna była

  • Jewcia27

    Jewcia27

    12 maja 2021, 20:05

    No to super :) Przyjemnego zwiedzania :)

    • araksol

      araksol

      12 maja 2021, 20:40

      dzięki:)

  • Jewcia27

    Jewcia27

    12 maja 2021, 14:52

    Podziwiam silna wole :)Ogromne gratulacje zdjecia bardzo fajne ,ale piesel the best :)Wybierz sie sama na wystawe ,skorzystasz najlepiej, a tak bedziesz tylko sluchac marudzenia meza i zamiast wystawa byc przyjemnoscia bedzie powodem nerwow .Milego weekendu

    • araksol

      araksol

      12 maja 2021, 16:38

      już się zgodził pójść i marudzenia nie będzie:)

  • Nattina

    Nattina

    12 maja 2021, 13:24

    Ten ostatni posiłek zjadłabym 😊 Swoją drogą to zastanawiam się jak wytrzymujesz na takich skórnych ilościach? Robisz sobie 3 "posiłki" tak?

    • araksol

      araksol

      12 maja 2021, 13:35

      tak tylko 3...:)

  • przymusowa

    przymusowa

    12 maja 2021, 12:10

    Myślę, że ze względu na wiek, typ figury itd. nie wyglądałabyś jakoś korzystnie w małej wadze (szczególnie, że zmniejszenia nie osiągasz zdrowo). Lekka nadwaga w której ustabilizuje się organizm w pewnym wieku jest o wiele korzystniejsza. Nie mniej z otyłości zejść wypada po prostu dla zdrowia.

    • araksol

      araksol

      12 maja 2021, 12:55

      też tak myślę...ekka nadwaga będzie dość...:)

  • BlackHorse

    BlackHorse

    12 maja 2021, 10:59

    Zdjęcia fajne tych posiłków na tym ostatnim moznaby jeszcze nad ostrością popracowac. Psiak uroczy :) miłego dnia

    • araksol

      araksol

      12 maja 2021, 11:27

      no właśnie z technicznymi sprawami mam probem. Muszę nad tym pracować...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.