Filuś znowu czasem kicha i chyba stracił częściowo węch, bo nie wszystko je. Na kocie jedzenie kręci nosem. Dodatkowy problem z nim jest taki, że nie ma zębow i jedzenie mu wypada, a on sie denerwuje i rezygnuje z jedzenia. Ostatnio żyje parowkami, rybą wędzoną i szprotkami w oleju. Wszystko musi intensywnie pachnieć. Daje co chce, bo powinien przytyć. Zaczął brać lekarstwo na uodpornienie i liczę na poprawę. Lekarstwo nie było tanie i polecała go fundacja dla kotow więc pewnie wyprobowane. Kicha raz, dwa razy dzienie, a czasem wcale. Będę obserwować i z weterynarzem poczekam.
Dziś Krzysiek był na targu i kupił podgrzybki oraz śliwki. Grzyby będę suszyć, a śliwki są na dżem i nalewkę. Kupil też pszenicę dla ptaków. To już ostatnie grzyby, bo mam duzo. Trzeba zrobić trochę porządku w spiżarni. Przy okazji zobaczy sie czy są jeszcze słoiki na dżem.
W domu będzie zmiana pościeli i wypranie jej. Do tego Krzysiek będzie miał pranie dywanu. Tym razem ma być wyprany cały, a nie tylko miejsca gdzie Megusia zrobia sobie kuwetę... Ja moze wysprzątam pod zlewem albo znajdę sobie co innego. Może plewienie jak pogoda pozwoli. Mam trochę drewna do pocięcia na klocki. Jest trochę, bo Krzysiek usunął metal i jest paleta z pieca. Jest resztka koszenia. Dziś chcę z godzinę popracować fizycznie. Trzeba się ruszać, a ćwiczeń nie znosze. Praca za to jest pożyteczna.
Znalazłam w komputerze ebook Alicji Chrzanowskiej Tarot i psychologia. Moze dziś zerknę.
Krzysiek był w lesie i przyniósl pół reklamówki grzybów podobnych do rydza, ale tylko podobnych. Do tego byly trzy prawdziwki, które zjadłam z jajecznicą.
i kupiona makatka...
izabela19681
16 września 2021, 16:24Podobne makatki wisiały w starym domu u Babci na wsi. Było klimatycznie w takiej starej chałupie. Potem babcia gospodarkę przepisała na jedną z córek. Ciotka dom zburzyła, postawiła nowy, piętrowy, bez wyrazu i smaku i gustu. Jeżdzę tam czasem na wieś, bo na wiejskim cmentarzyku leży moja Mama, ale ta wieś już mi się nie podoba, tak jak tam spędzałam wakacje będąc dzieckiem. Ta z dzieciństwa na zawsze będzie mi bliższa.
araksol
16 września 2021, 18:09bo teraz wieś już nowoczesna. Mnie też sięjuż na typowej wsi nie podoba...:)
aska1277
15 września 2021, 19:05Wczoraj jadłam pyszną jajecznice u rodziców, aj smak nieziemski ;)
araksol
15 września 2021, 19:07kocham jajecznicę w każdej postaci, ale z grzybami szczegolnie:)
aska1277
15 września 2021, 19:53Grzybki dopiero co zbierane ;) to i jajecznica pyszna
araksol
15 września 2021, 20:44oj tak...:)
equsica
15 września 2021, 11:35O jejku 100 lat nie widziałam takich makatek.. co do kota to jak ma zapchany nos to je mniej bo po prostu się dusi jak je.. koniec się do weta idź.
araksol
15 września 2021, 11:46no ale nie ma zapchanego. Nie ma wydzieliny. Miął katar dwa miesiące temu ale brał antybityk i mu przeszło.
poszukujaca
15 września 2021, 10:58Ja mojemu podaje teraz witaminy Vetexpert VetoMune odporność. Na allegro są tańsze. U weta kosztują jeszcze raz tyle. A Ty jakie podajesz? Dobrego dnia
araksol
15 września 2021, 11:20genomune
ggeisha
15 września 2021, 10:50Te podobne do rydza, to pewnie mleczaj wełnianka. U nas niejadalne, ale w innych krajach już tak. Ciekawe.
araksol
15 września 2021, 11:10tak chyba wełninka. Ja ich nie jem...
ggeisha
15 września 2021, 11:13Ja też bym się bała. :) Zdrowia dla koteczka.
araksol
15 września 2021, 11:15dzięki:)
Alianna
15 września 2021, 09:53W moim rodzinnym domu nigdy nie było takich makatek. Nie było obrusów robionych na szydełku, krochmalonych serwetek, oleodruków z odaliskami i jeleniami na rykowisku, obrazków z kotkami itp. Widziałam to wszystko jedynie w domach innych ludzi. Z perspektywy czasu widzę, że moja Mama była na owe czasy bardzo postępowa 😉 Pozdrawiam 😊
araksol
15 września 2021, 10:22u mojej mamy też nie bylo, ale ciocia była z pokolenia mojej babci i to strsza. Nie była prostą kobietą, bo pracowaa w biurze i bibliotece, ale lubiła wieś i to co z nią się wiązało. Wcześniej należała do koła gospodyń wiejskich...Miała nawet strój i brała udział w dozynkach, ale to jeszcze przed moim urodzeniam...Makatka była z tamtych czasow. Pamiętam ją jako dziecko. Później schowała ja do szafy...