Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


Wczoraj udało się ogarnąć pokój dzienny po malowaniu. Dziś będę działać w pracowni. Będzie też koszenie ostatniego kawałka przy ulicy. Mam również do zrobienia ogórki. Poza tym będzie praca zawodowa w tym pisanie tekstu. 

Za miesiąc moje urodziny i naszło mnie na refleksje. Jakieś podsumowania chodzą mi po głowie. Do tej pory moje sukcesy życiowe są jakieś takie mikre. Zawodowo tak sobie średnio, bo niby dużo antologii, ale gwiazdą pisarstwa nie zostałam. Doradcą ezoterycznym gwiazd tez nie jestem. Finansowo srednio, bo willi z basenem nie mam. Męża mam, ale kariery życiowej to ja w tym przypadku nie zrobiłam choć specjalnie nie narzekam. Jeśli chodzi o macierzyństwo to porażka. Rozwój duchowy też średnio, bo wiele zrozumiałam. Osobisty też, bo studiów nie skończyłam. Coś jeszcze mogę oczywiście zdziałąć, aby swojego życia za porażkę nie uznać, ale rewelacji się nie spodziewam. Ogólnie będzie średnio więc nieźle. Chyba czas się pogodzić z tym, że jestem szarym człowiekiem i o ambicjach przestać myśleć. Kiedyś myślałam, ze mam być niezwykła, wspaniała, bo za taką uważała sie moja mama, a ja jej chciałam dorównać. Zawsze miała przerost ambicji. Z czasem zrozumiałam, ze aż taka cudowna nie jest. No przynajmniej nie dla wszystkich, bo nie mozna trafić w gust wszystkich. Z czasem przestałam sie z innymi porównywać, bo to bez sensu. Co bym chciała jeszcze w życiu dokonać? Rozwinąć się duchowo i uporządkować psychikę. Chcę rozwinąć sie zawodowo. Moze książki napisać. Moze lepiej malować. Moze skończyć studia. Wyromontować dom w którym mieszkam. Nie przewiduję zmian na polu osobistym. Nie przewiduję sukcesów na polu finansowym. No przynajmniej nad tymi dwoma dziedzinami na ten moment pracować nie zamierzam....

Zdałam sobie sprawę, że ważna jest dla mnie praca i to jej  poświęcam całą uwagę. Mam z tego satysfakcję, a za satysfakcją idzie przyjemność. Chyba idzie, bo na przyjemnościach sie nie skupiam. Moze powinnam, bo za przyjemnością idzie radość, poczucie szczęscia, a mnie tego brak. Co sprawia mi przyjemność ostatnio? Chyba głownie dotyk, przytulanie się w tym do zwierząt. Gdy poczuję pyszczek Aronka na ręce czuję przyjemność. Gdy Mikuś kładzie mi się na nodze, czuję przyjemność. Gdy Mruczek ociera się pyszczkiem i mruczy, czuję przyjemność. I gdy Rozi, Kajtuś, Majusia, Punia, Czarnusia....itd... Teraz gdy to piszę uśmiecham się, bo przez moment poczułam sie szczęsliwa. To cenne doświadczenie. Moment szczęscia i od razu energia wzrasta... Tyle dostawców szczęścia mam, a nie doceniam czasem tego. Nie zawsze mam czas na momenty szczęścia. Czasem czuję zniecierpliwienie gdy któreś zwierzatko podchodzi na pieszczoty. Gdzie tak gnam?

  • Alianna

    Alianna

    30 lipca 2022, 11:16

    A ja się uczę nie spoglądać za siebie i nie grzebać w przeszłości. Uczę się cieszyć chwilą i teraźniejszością. Życia nie da się zaplanować od początku do końca....

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2022, 11:45

      No ja muszę troszkę w przeszłości pogrzebać zanim ja zamknę...Też bym juz chciała zaknąć i żyć ...

  • PorannyDeszcz

    PorannyDeszcz

    30 lipca 2022, 10:40

    Mam nową pracę i brak czasu na komentowanie, ale czytam regularnie. Akurat mam chwilę to napiszę jak to było u mnie z "sukcesami" w życiu. Studia mam, nawet magistra, ale nie uważam, że cokolwiek mi dał. No mam, bo mam. Willi z basenem nie mam, chciałam zostać sławna i bogata przed trzydziestką - mam 33 lata i ani widu, ani słychu. Męża mam i w sumie u mnie można uznać to za sukces ;) ale to tak półżartem. Jakiś czas temu właśnie uznałam, że "średnie" życie jest dla mnie zupełnie wystarczające. I tak umrzemy prędzej czy później, a to, że zostanę zapamiętana na dłużej jest tak mało prawdopodobne, że szkoda na to życia tracić. Tak myślę :)

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2022, 11:44

      no i ja tak chyba powinnam myśleć. Szare życie, a w zasadzie szarego człowieka to nie tragedia. tylko jednostki osiągną coś więcej i nie ma sensu za tym gonić. POza tym wielkie osiągnięcia w jednej dziedzinie, często ida w parze z problemami w innych, a ja wolę równowagę...:)

    • PorannyDeszcz

      PorannyDeszcz

      30 lipca 2022, 12:08

      O tak, równowaga to słowo klucz. Myślę też, że "szarość" źle się kojarzy, a to chyba mój ulubiony kolor. Taki spokojny i nienachalny :) więc idę sobie być szarym człowiekiem - jadę nad jezioro poodpoczywać. Miłego dnia!

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2022, 12:11

      miłego:) U mnie ma być zaraz deszcz. SZybciutko pobiegne na działkę urwać brokuła, bo chcę go zjeść...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.