Dziś nieco później wstałam. Krzysiek nie idzie do pracy, bo ma urlop. Już prawie 15 sierpnia i trzeba powoli myśleć o zakończeniu prac. We wrześniu już będzie pora na co innego. Strasznie wszystko opornie idzie w tym roku. Jest jeszcze masa roboty. Ostatnio sąsiad mi zaproponował, ze podetnie mi ten chorujący orzech. Ma piłę z wysięgnikiem i da radę. Moze mi też to i owo skosi. Następne prace dopiero we wtorek. Nie wiem czy uda się zrobić wszystko w tym roku. Czarno to widzę...
Dziś będzie praca zawodowa, medytacje itp. Moze namaluję obraz. Moze napiszę wiersz. Moze poczytam, ale coś lekkiego. Na razie nauka angielskiego to stres i myslenie o studiach to stres. Kusi mnie, zeby zrezygnować.
Nadal nie wiem co z chodnikami na ulicy. Byly zbierane podpisy, żeby miasto zrobiło. Gdzie dzwonić w tej sprawie też nie wiem. Prace na ulicy mają sie ciągnąć do grudnia nawet. Gdyby chodniki robili w grudniu to rośliny sie nie przyjmą. Trzeba zabrać je wcześniej. Sa bujne i zalezy mi na nich. To miedzy innymi liliowce, irysy, marcinki w kilku kolorach i takie żólte wiosenne kwiatki.
Jest też problem z morwą na podwórku. Mama chciała, zeby posadzić, a teraz utyskuje, że ma ciemno w kuchni. Drzewko pięknie rosnie i szkoda je wyciąć.
Jest problem z ptakami. Ostatnio na podwórku widziałam stado około 40-50 wróbli. Przyszły jeść. Codziennie wysypuje sie pszenicę, ale ta porcja, która daje mama może byc juz za mała. Teraz zjadają 5 kg pszenicy tygodniowo i mama utyskuje, ze drogo. Zimą pójdzie chyba więcej. Nie można ich zawieść, bo urodziły sie u nas i cały rok są dokarmiane. Gdyby jedzenia zabrakło to zginą...
Przez tą infekcję nie chce mi się nic robić. Tylko bym spała...:( Trochę już jednak jakby lepiej psychicznie...
Pierwsze bociany ruszyły już do Afryki. Inne się zbierają. To oznaka późnego lata. Jesień idzie...
***
cicho cichutko
sierpień przemierza łąki i ogrody
bociany już szykują buty
i złotowłose nawłocie wchodzą na scenę
podziwiam floksy i nasturcje
a zmęczone hortensje
zazdroszczą im blasku
gonię w myślach
ubiegłoroczną chłodną noc
gdy lekką pieszczotą dotykałeś mojej duszy
pamiętam
jak wtuliłam się w twoje ramie i zapach róż
noce już chłodne
czy i teraz napełnisz mnie szczęściem
czy skalasz serce bólem
aska1277
13 sierpnia 2022, 21:03Zdecydowanie za szybko ten czas leci.... zanim się obejrzymy, będzie jesień...
araksol
14 sierpnia 2022, 11:54no mnie to raczej cieszy...
Alianna
13 sierpnia 2022, 12:28Nie da się ukryć, że lato ma się ku końcowi...Zdrowiej 😊
araksol
13 sierpnia 2022, 12:57no ja się już cieszę...:)