Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
środa


Niby wiem, ze pozytywne myślenie to droga do szczęśliwego zycia ale nie zawsze mi sie udaje pozytywnie myśleć. Zdarzają mi sie spadki formy i czarnowidztwo czy lęki. Nie wiem skąd mi sie to bierze. Podejrzewam, ze to wpływ otoczenia. Głównie mojej mamy. Ona jest ostatnio taką cierpiętnicą, ze przykro słuchać. Inna sprawa, że jest albo cierpiąca albo wściekła. Innej opcji nie ma. Ja mam z nią kontakt praktycznie codziennie i tym nasiąkam. Psycholodzy, którzy mi pomagali sugerowali znaczne ograniczenie kontaktów. Wręcz unikanie, a nawet ucieczkę i odcięcie się.  Niby to rozumiem. Niby wiem, że tak powinnam zrobić, ale mi jej szkoda i te negatywne nastroje znoszę. Ciężkie ma życie teraz i ma małe szanse by to zmienić, bo naturę ma jaką ma.

Po tych spacerach mi nie tylko puls spadł, ale też wzrosła mi wydolność. Jeszcze niedawno gdy myłam głowe  nad wanną było mi ciężko wystać. Kucałam  w trakcie albo siadałam na brzegu wanny. Teraz to juz nie problem. Apetyt już mi sie zmniejszył i lepiej śpię. Chodzi o szybsze zasypianie. Inna sprawa, ze już nie wertuję telefonu przed snem, a czytam książki. Nie mam więc kontaktu z niebieskim światłem... Jem nieco mniej zazwyczaj. Jem mniej węglowodanów i chodzę. Moze coś waga spadnie. Dziś sałatka z pekinki, ogórka, marchwi i pora. Do tego kotlet y sojowe i fasolówka jarska.

Wczoraj był tylko krótki spacer, bo padało. Najpierw kropiło, ale trzeba był wracać, bo się rozpadało na całego. Przeszliśmy prawie 1,5 km. Wróciliśmy z mokrymi włosami. Mikuś się trzepał z wody, ale rozpaczy z powodu deszczu nie było widać. Przyzwyczaja się...:) Mnie ten deszcz wcale nie przeszkadzał, a byłam bez parasolki...Lepsze to nic upał...

W ubiegłą sobotę jeszcze na targu były świeze grzyby. Jeśli będą i dziś, to Krzysiek mi kupi na quiche. Ostatnio Sebastian wyrzucił pól wiadra opieniek, bo mu sie obierać nie chciało, a prosiłam zeby mi przywiózł. Bardzo sie zdenerwowałam...Okropny leń z niego. Jutro będzie quiche z brukselką. Też tą wersję lubię. Wogóle lubię quiche. Wolę niż tarty. Robię jedank z mniejszą ilością śmietany niz w przepisach. Daje góra 5 łyzek na tortownice i do tego tylko 2 jajka. Czasem troche tartego sera tez dodaję.

Kupiłam małą tortownicę. Miałam 28 cm, a teraz będzie 20. Gdy będę jadła quiche będą mniejsze wyrzuty sumienia. Ciasta też będą mniejsze...

Trawa posiana przez Sebastiana pięknie rośnie.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    22 listopada 2023, 23:30

    No odciac się nie możesz - bo potrzebuje pomocy, bo mieszkacie w jednym domu itd. Ale już ćwiczyć się w kamiennym spokoju i "niesłychanie" możesz ... A tak na marginesie - zastanawiałaś się jak Ciebie oceniają/odbieraja inni? Pytanie - czy ty nie jesteś pozytywną jak byś chciała przez wpływ otoczenia? Czy to tkwi w tobie (i w twojej matce).... Możliwe też że obie się nakręcacie nawzajem. Nie wiem jak jest u Ciebie - to co pisze to obserwacje relacji między moja mama-babcia- mną .. uwalniające jest stwierdzenie że nie da się zmienić bliskich osób ale można zmieniać nasze reakcje (co potem ma wpływ na te osoby).

    • Kaliaaaaa

      Kaliaaaaa

      22 listopada 2023, 23:30

      "niesłuchaniu"

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    22 listopada 2023, 15:36

    Szczęśliwe życie- zacznijmy od tego, co to dla Ciebie znaczy? Uważasz, że aby być szczęśliwym, należy non stop myśleć pozytywnie? Przecież życie to całe spektrum emocji i jeśli negujemy lub nie chcemy odczuwać tych tzw. "negatywnych", to możemy liczyć się z tym, że blokowanie emocji przyniesie więcej złego niż dobrego. Poza tym nawet psycholożka Barbara Fredrikson, autorka książki "Pozytywność" (polecam lekturę!) odkryła "magiczną" formułę szczęścia - jeśli stosunek pozytywnych zdarzeń lub reakcji na nie do negatywnych wynosi co najmniej 3:1 - jest szansa na odczuwanie szczęścia. Co ciekawe nadmierna lub sztuczna pozytywność (powyżej 11:1) moze przynieść więcej szkody. Potrzebujemy dostrzegać negatywne rzeczy w życiu, żeby wiedzieć, co nam pasuje, a co nie służy, kiedy czujemy się dobrze a kiedy coś nam się nie podoba. Z drugiej strony ludzki umysł poddawany tym samym bodźcom, tym samym myślom dzien za dniem, ćwiczy się w utrwalaniu neurologicznej ścieżki i non stop narzeka lub skupia się na najgorszym. Ani nadmierna pozytywność ani przeważająca negatywność nie są stanami dobrymi. Ty masz wybór, co zrobić wobec narzekań matki. Nie musisz poddawać się jej emocjom, bo jesteś osobą dorosłą, odpowiedzialną za swoje reakcje, więc sorry, ale zrzucanie całej winy na swoją matkę jest bardzo nieprofesjonalną postawą dla osoby, która dąży do rozwoju duchowego. Choć z drugiej strony jesteś usprawiedliwiona, bo to dążenie to czasami droga na całe życie 😉🙂

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 15:53

      Masz rację oczywiście, ze zycie nie polega tylko na pozytywnych wpływach. Trzeba mieć porównanie. Moja mama jednak utknęła w tym co negatywne i tylko o tym mówi. Mnie to drażni, bo uważam pobyt u niej za nieprzyjemny i zwykle nie mam ochoty do niej chodzic. Po co? By słuchac o cierpieniach, 100 razy te same złe wspomnienia, albo wybuchy agresji i wyzwiska nawet. Miałam styczność z osobami starszymi i zwykle miałam z nimi dobry kontakt. Ona jednak jest okropna i kontakty mi ciążą...O książce pomyślę...

    • barbra1976

      barbra1976

      22 listopada 2023, 16:46

      Dlatego odciąć się nie bardzo możesz fizycznie, trzeba jej pomóc, za to psychicznie już można, no i tak jak mówi naturalna, obwinianie zewnętrzna za swój stan wewnętrzny, no nie.

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 16:52

      a ja jestem innego zdania. Jeśli ktoś mi nerwy zepsuje to jestem zła i muszę odreagować. To trwa...Ja chłonę nastroje innych

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 16:52

      Komentarz został usunięty

    • barbra1976

      barbra1976

      22 listopada 2023, 17:10

      No to odreagowuj, jasne, że tak, nawet wskazane. Ale nie wiń matki za własne czarnowidztwo czy lęki.

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 17:16

      gdybym z nią styczności nie miała to czułabym się lepiej...

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 17:16

      Komentarz został usunięty

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 17:18

      dla mnie jest toksyczna a ja wychodzę z założenia że toksyczne osoby trzeba unikać...

    • barbra1976

      barbra1976

      22 listopada 2023, 17:28

      Tak, zgadzam się. Dalej, nie wiń innych za własne stany. Ty jesteś panią swojego umysłu, ty masz lat ile masz a nie 5, 10, 15, żeby to wiedzieć i działać tak, żeby toksyki wokół nie miały dostępu do ciebie.

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 17:34

      no to by trzeba kontakty zerwać albo bardzo ograniczyć...To jej nie na rekę, bo twierdzi, że musi to wszystko wyrzucić bo sie udusi. Ja ją wysłałąm do psychologa i psychitry.wysłuchiwać nie będę...

    • izabela19681

      izabela19681

      22 listopada 2023, 18:19

      Po prostu jej nie słuchaj. Myśl sobie o czymś innym. Jej taktycznie przytakuj, przyznawaj rację a wychodząc zapominaj co mówiła. Nie mów nic co u Ciebie, co robisz. Zbywaj jej pytania lakonicznym: "a nic nowego, nuda" i kończ na tym rozmowę o Twoich sprawach.

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 18:23

      tak staram się robić, ale czasem mi nerwy nie pozwalają. Siedzę u niej godzinę dziennie i to strata czasu

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      22 listopada 2023, 18:41

      Raz jeszcze powtórzę - to jaka jest Twoja matka jest Twoją oceną rzeczywistości, interpretacją. Natomiast ona może widzieć siebie zupełnie inaczej i szufladkowanie jej przez Ciebie albo psychologów jako "toksycznej", dlatego że zrzędzi i narzeka, wynika z braku głębszego wglądu i przyjrzeniu się matce z innej perspektywy: dlaczego jest jaka jest? Czy jej zachowanie lub słowa mają nade mną naprawdę tak wielką MOC? Jeśli tak, to w jaki sposób oprócz ograniczenia kontaktu mogę jej i sobie pomóc? Co by mogło wyrwać ją z tego zaklętego kręgu negatywności? Ponoć jesteśmy sumą 5 osób, z którymi przebywamy (nie wierzę w to bezspornie), jednak jeżeli Twoja matka nie ma w otoczeniu kogoś z dobrą energią, kto pociągnąłby ją w górę, to tkwi sobie w swoim wyuczonym wzorcu zachowania, bo przecież starsze osoby są mniej skłonne do zmian, do nauki. Z drugiej strony nawet najbardziej zatwardziałe typy o gruboskornej postawie, mają w środku gorące serce - historia z filmu Gran Torino w którym Clint Eastwood grał wrednego starca Walta Kowalskiego, który pokazał, że miłość i poświęcenie tylko czekały na okoliczności, żeby nastąpiła diametralna zmiana jego charakteru. Polecam również seans - cudowny film ❤

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      22 listopada 2023, 18:45

      No i na koniec jeszcze perełka. Zapewne nie słyszałaś o mapie poziomów świadomości wg Davida Hawkinsa. Niektórzy ludzie zatrzymali się bardzo nisko, podczas kiedy tak naprawdę wszyscy mamy szansę rozwijać się i piąć się w górę. Jeżeli osiągnęłabym poziom 250 czyli NEUTRALNOSĆ - paplaninę Twojej matki odebrałabyś ze stoickim spokojem. Podam Ci poniżej link do opisu tego zagadnienia. Poczytaj, przemyśl, może coś zmienisz, może spróbujesz innego wglądu...

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      22 listopada 2023, 18:46

      Komentarz został usunięty

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      22 listopada 2023, 19:00

      https://www.akceptujzycie.pl/totalna-biologia/totalna-biologia-a-mapa-poziomow-swiadomosci-davida-hawkinsa

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      22 listopada 2023, 19:30

      I jeszcze tu (z pominięciem wstępu) zaczynając czytać od Poziomu świadomości człowieka: https://inspired.pl/motywacja-do-rozwoju-osobistego-na-tle-poziomow-swiadomosci-davida-r-hawkinsa/

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 20:03

      zerknę choć kurs totalnej biologii jeszcze przedemną. To jednak nie zmieni faktu, że nagle zacznę ją wysłuchiwać i tolerować jej zachowania. Nie mam predyspozycji do bycia świetą...

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 20:12

      tracenie czasu na osoby toksyczne uważam za szkodzenie sobie. Nie odczuwam potrzeby poświecania sie dla niej... Owszem rozwój ale w tym kierunku w którym ja chcę a nie w tym który ktoś mi narzuci.

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 20:13

      kilka książek Hawkinsa mam, bo to moje lektury w szkole. Przeczytam...

  • izabela19681

    izabela19681

    22 listopada 2023, 13:03

    Nieludzcy Ci Twoi psychologowie. Takie rady to daje się młodym ludziom, mającym nadal młodych i sprawnych rodziców, aby mogli sobie ułożyć życie bez toksycznych relacji. U Ciebie jest inna sytuacja. Twoja Matka jest starą, schorowaną kobietą, która już nie poradzi sobie sama. Każdy dzień może być jej już ostatnim dniem. Tu byłaby dopiero trauma, że zostawiło się ją bez pomocy.

    • araksol

      araksol

      22 listopada 2023, 14:17

      no właśnie wiem, ze sobie nie poradzi...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.