Wczoraj wstałam po 9, bo miałam miting. Siedziałam zaspana i się nie odzywałam. Spałam według opaski ponad 7 godzin i było mi mało. Później dosypiałam w dzień. No zwykle muszę zimą spać około 9 godzin i wtedy mam dość.
Wściekałam się kiedyś, że S nie ma dla mnie czasu, bo koledzy, sąsiedzi ważniejsi. Czasem jeszcze sie o to wściekam, a jak jest ze mną? Też nie zawsze mam ochotę na rozmowę z nim, bo albo film, albo książka, albo chęć bycia w swoim świecie. Teraz doszły mitingi i sponsorki. Nie zawsze odbieram telefon, a może on wtedy mnie potrzebuje. To wszystko to egoizm. Oczekuję, że on sie dostosuje do mnie i egocentryzm, bo uważam sie za pępek świata. Z Krzyśkiem jest podobnie. Nie uznaję konfliktów i uważam je za koniec miłości. Ja awanturników nie kocham. To też egoizm, bo bym chciała, zeby on był taki jak ja chcę, żeby sie dostosował. On akurat nie moze, bo w diagnozie ze szpitala ma agresję słowną. Powinnam to zaakceptować.
Boże daj mi cierpliwość żebym zaakceptowała to czego zmienić nie mogę
Odwagę żebym zmieniła co się da i mądrość bym odróżniła jedno od drugiego.
Tak jakoś brzmi ta modlitwa i powinnam ją sobie wziąć do serca. Chcę sobie ją wziąć do serca.
Ostatnio na mitingu DDD czułam sie dziwnie, bo ludzie są niezwykle otwarci i emocjonalni. Niektórzy płaczą. Ja jestem przeciwieństwem myślę a nie czuję. Jestem sztywna podczas wypowiedzi. Mówię krótko i raczej zdaję relację a nie poruszam uczuć. Czy to się zmieni? Czy warto to zmieniać? Odnalazłam pewną sprzeczność jeśli chodzi o DDD i AJ. Pierwsza wspólnota skłania do zajęcia sie sobą, dopieszczenia, docenienia. Druga wspólnota tępi wręcz egoizm i nakłania do zajęcia sie innymi. No i co teraz? Jak to pogodzić? Trzeba zaufać SW i spytać o to.
Malina007
28 stycznia 2024, 19:59Oj Agatko, czytam i czytam twoj pamiętnik i w sumie rzadko się odzywam,wiesz to.Szanuje Cię-to tez wiesz. Ale dzisiaj przyszla mi do glowy taka myśl : Agata jest uzalezniona od uzależnień:) Nie wiem czy takie coś istnieje, ale ilość terapii na ( byc moze) nieistniejącą ilość uzależnień niepokoi mnie ...życzę ci ciszy w głowie.spokoju.akceptacji... .. straciłaś bliskie osoby z którymi boksowałaś się całe życie .Nie boksuj się z sobą☮️
araksol
28 stycznia 2024, 21:16no niestety mam sporo do ulozenia w swoim zyciu. Najważniejsze AJ, bo waga zatrważająca i DDD, bo złe nawyki i to co uwiera...
barbra1976
28 stycznia 2024, 10:12Zajmowanie się sobą, ukochanie siebie, docenianie siebie to nie jest egoizm. Tak powinno być. Kto o nas zadba, jeśli nie my sami najpierw? Egoizm jest wtedy, kiedy się kogoś krzywdzi. Wykorzystuje. Patrz, taki przykład. Kobieta nie chce mieć dzieci, egoistka, mówią. Noooo nie. Egoistka sobie te dzieci zrobi z myślą, że na starość będzie miała gratis pielęgniarzy. Taka to różnica między dbaniem o siebie, o swoje potrzeby ( nie chcę mieć dzieci) a egoizmem ( będę mieć dzieci po coś).
izabela19681
28 stycznia 2024, 10:28Zgadzam się!
araksol
28 stycznia 2024, 12:29egoistka, że się kilkanaście lat poświęcała? Nie zgadzam sie z tym. U mnie jest coś za coś. Z tym, że nie każda kobieta musi mieć dzieci i ta co nie ma egoistka nie jest.
araksol
28 stycznia 2024, 12:30dzieci są egoistami gdy braly a oddać nie chcą...
araksol
28 stycznia 2024, 16:02jest coś takiego jak wdzięczność
barbra1976
28 stycznia 2024, 19:14Wdzięczność za co ?
barbra1976
28 stycznia 2024, 19:16Dzieci nie biorą, dzieci dostają.
barbra1976
28 stycznia 2024, 19:16Dzieci nie biorą, dzieci dostają.
barbra1976
28 stycznia 2024, 20:09I nie rozumiem, co znaczy poświęcanie się.
araksol
28 stycznia 2024, 21:13wychowanie dziecka to poświecenie...
araksol
28 stycznia 2024, 21:15dostają gdy małe. Później rodzicom oddają gdy Ci potrzebuj a pomocy. Tak zostałam wychowana i to akceptuję... Pasozytnictwa nie uznaję...
barbra1976
28 stycznia 2024, 21:24Ale jakie poświęcanie się. Co poświęcasz. Nie rozumiem.
akitaa
29 stycznia 2024, 10:55Mam dwójkę dzieci (4,5 roku i 9 mscy) i nie traktuję tego jak poświęcanie się 🤔 wręcz cieszę się, że je mam i są moim całym światem aktualnie a nigdy nie miałam czegoś takiego jak instynkt macierzyński przed dziećmi, wręcz nawet nie byłam pewna czy się nadaję, czy sobie podołam itp.
barbra1976
29 stycznia 2024, 11:45Dzieci to nie pasożyty. Pasożyt to dorosły człowiek żyjący za czyjeś pieniądze.
araksol
29 stycznia 2024, 13:43no ja musiałam poświęcić np. czas. Były z synem kłopoty, był wstyd. Ja nie powinnam mieć dzieci wtedy. Nie lubie też dzieci. Syna jako dziecko doceniam dopiero teraz... Każdy jest pasozytem co nic z siebie nie daje. Normalne dzieci dają...Choćby pomoc w domu...