Dziś mam warsztat. Powstanie akwarela - pejzaż. Nie wiem czy dam radę tak szybko malować i trzeba będzie też przygotować suszarkę do suszenia tego co namaluję. Pójdzie warstwa na warstwie i by się zalało w tak szybkim tempie.
Poza tym trzeba będzie coś zrobić w domu. Krzysiek po południu ma wolne, to może się za coś zabierze.
Biorę udział w warsztatach DDD i odnoszę wrażenie, że one za bardzo stawiają na egoizm. Wiem, że ludzie biorący w nich udział byli w większości gnębieni, zastraszani i może nikt z ich zdaniem sie nie liczył, ale odnoszę wrażenie, że przeginają w drugą stronę. Ja jestem za harmonią, a zupełne niezwracanie uwagi na potrzeby innych tą harmonią nie jest. Według mnie warto czasem sie dostosować i nie jest to stawianie sie w pozycji ofiary. Ludzie zbyt skupieni na sobie są toksyczni. To zamiana ofiary w kata.
Pogoda jest jaka jest i na dworze teraz mało robię. Jutro ma juz byc cieplej i moze wreszcie wysieję ta trawę- łąkę kwietną.
Wczoraj Krzysiek bez okazji kupił mi kwiaty. Nic nie mówił tylko mi dał. Są to wyjatkowo ładne tulipany- fiolet z różem. Chyba je namaluje...:) Nigdy jeszcze nie malowałam z natury. Zawsze ze zdjęć. Trochę boję się za to zabrać i nie bardzo sobie ufam. Ewentualnie zrobię zdjęcie...
Coś nam znowu wywala kosz. Dziki nie mają jak wejść...
Ostatnio się zorientowałam, ze czasem mam nawyk nrzekania na niesprawność. Fakt kości i stawy mnie bolą i ruszać rano i czasem w ciągu dnia nie bardzo sie mogę, ale nie zawsze. Czasem gdy juz wstanę chodzę bez trudu i mogę to i owo zrobić. Powinnam to dostrzegać. Wczoraj narzekałam od rana i miałam złe myśli aż w końcu sie zorientowałam, że bez powodu. Na co dzień pyska krowy nie muszę robić, a staw ramienia przy normalnych czynnościach mnie nie boli. Wczoraj był i krótki spacer i sama sadziłam rosliny. trzeba było kopać dołki szpadlem. Dałam radę więc czemu narzekałam? Nie chodzi mi chyba o zrobienie z siebie ofiary, bo nie zależy mi by wywołać w innych wspólczucie. Nie chcę też wywołać podziwu, ze ja taka dzielna, bo mimo bólu robię. Pomocy też nie oczekuję, bo narzekam zwykle w myslach. O co więc chodzi? No i nie wiem o co. Skąd ten nawyk. Dopada mnie tylko czasem na szczęście, ale warto go zmienić...
mysz9
25 kwietnia 2024, 19:15Sama wielokrotnie pisałaś, że musi być tak, jak Ty chcesz, zresztą tak wynika z częstego używania słowa "musi" na tej stronie. Więc skąd nagle zaniepokojenie tym, że innym ktoś mówi, aby pomyśleli o sobie?
araksol
25 kwietnia 2024, 21:12no bo nie można myśleć tylko o sobie...Ja wbrew pozorom liczę się z innymi
mysz9
27 kwietnia 2024, 21:52A może po prostu chodzi o to, że złości Cię, że uczy się ludzi jak nie ulegać innym, bo to by oznaczało, że niektórzy mogliby się nauczyć nie ulegać Tobie?
izabela19681
25 kwietnia 2024, 10:40Nie chce Ciebie Agato krytykować, ale tak Ciebie czytając, to widzę, że Ty wszystko w teorii wiesz, natomiast masz problem z praktyką :) Myśl co myślisz. Dobrego dnia :)
araksol
25 kwietnia 2024, 10:47no tak bywa...