Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

studentka II roku na Uniwerytecie Gdańskim, wydziale filologicznym. wiecznie zdenerwowana na to, że niczego się nie uczymy. marzę o wyjeździe do USA jako au pair i mam nadzieję, że szybko uporam się z licencjatem i będę mogła wyjechać na rok. planów na przyszłość niestety nie mam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10997
Komentarzy: 348
Założony: 19 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 27 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
arcenciel

kobieta, 32 lat, Gdańsk

163 cm, 63.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2014 , Komentarze (3)

Jako, że dzisiaj czwartek, dzień mojego biegania (biegam we wtorki, czwartki, soboty i niedziele), postanowiłam podsumować ten miesiąc. 
Dzisiaj miną 3 tygodnie odkąd zaczęłam P90X 3 (muszę jeszcze poćwiczyć, ale z moim dzisiejszym zapałem pewnie zrobię to o północy :D) :).
W lutym przebiegłam: ponad 32km; spalonych kalorii: ponad 2600 :) (zaczęłam 8 lutego)
Nie spinam się aż tak z dietą, dzisiaj zjadłam pączka, w sobotę byłam na imprezie i piłam wino i zeżarłam trochę chipsów. 
Waga ciągle się waha pomiędzy 69,5 a 70 (a zaczynałam od 70,9), więc trochę mnie demotywuje, ale nie poddaję się! 

Foteczki!

Śniadania


owsianka na mleku migdałowym z bananem i orzechami


owsianka na mleku migdałowym z orzeszkami i truskawkami; kawa z mlekiem


müsli z jogurtem naturalnym, borówkami i ananas; kawa z mlekiem


müsli z jogurtem naturalnym, dwie pomarańcze, świeży sok: buraki, marchewka, jabłka, pomarańcze


müsli z jogurtem naturalnym, borówkami i truskawkami

Obiady


makaron ze szpinakiem i kurczakiem


zupa pomidorowa z makaronem; pierś z kurczaka, szpinak z pieczarkami, pomidor


zupa pomidorowa z ryżem brązowym; pierś z kurczaka, szpinak z pieczarkami, pomidor


zupa-krem z dynii; wafle ryżowe


zupa-krem z dynii; pierś z kurczaka, sałatka: sałata lodowa, kukurydza


ryż z pieczarkami i cebulką; sałatka: sałata lodowa, kukurydza; papryka konserwowa


makaron pełnoziarnisty z kurczakiem i brokułami; sałatka: sałata lodowa, kukurydza


sałatka: sałata lodowa; mozarella, kukurydza, papryka, pomidor, pierś z kurczaka, ogórek, malinowy vinaigrette

Kolacje


kanapki z pastą z makreli; zielona herbata (chleb i pasta robione samodzielnie!)


kanapki z sałatą lodową, serem/pieczenią, pomidorem i cebulką


kanapki z sałatą lodową, serem, ogórkiem/pomidorem

Inne


smoothie bananowo-szpinakowe z mlekiem migdałowym


wafle ryżowe, banan, borówki, truskawki


self-made bulion warzywny! 
zamroziłam i mam teraz jako bazę do zup :)


zakupy spożywcze! :)


pewnego dnia na molo
piękna wiosna! 


self-made chlebek pełnoziarnisty! :)


smoothie time!


I kto powiedział, że zdrowe odżywianie jest nudne i niedobre?!?! :))


NIE
PODDAWAJ
SIĘ

11 lutego 2014 , Komentarze (3)

Witajcie kochane!
Po ponad półrocznej przerwie wracam do Was zmotywowana i chętna do zrzucenia zbędnych kilogramów. Wakacje spędziłam w pracy w Niemczech, gdzie mieliśmy lodówkę wielkości szafki nocnej (albo nawet mniejszą) na 4 osoby, do sklepu były 2 kilometry (więc po pracy nie chciało się chodzić), przez co nie mogłam odżywiać się tak, jak bym chciała. 
Pracowałam sporo, po 10-12h dziennie, sporo ruchu i dzięki temu mogłam więcej jeść, żołądek się rozciągnął i po powrocie do Polski jak poszliśmy do knajpy chińskiej z rodzicami i kuzynką zeżarłam (tak, zeżarłam!) zupę i drugie danie - kurczak w kokosie, ryż i surówka. To bardzo dużo, bo wcześniej ledwo mieściłam to drugie danie. Oczywiście planowałam lepiej się odżywiać, zacząć ćwiczyć itd., ale na planowaniu się skończyło. Od połowy września do połowy listopada trochę biegałam, ale nie było to regularne bieganie. Czasami kilka dni z rzędu, czasami 1-2 razy na tydzień. Doszłam do tego, że przebiegałam 3km bez przerwy, a zaczęłam od 700m. ;)
Od 6 dni ćwiczę P90X3, ćwiczenia trwają tylko 30 minut dziennie, więc nie mam wymówki, że za długo i nie mam czasu. Biegałam w sobotę, niedzielę i dzisiaj. W weekend ledwo przebiegałam 2,5km - przerwy + kilkadziesiąt metrów chodu, za to dzisiaj przebiegłam całą trasę bez przerwy! 
+ wczoraj zaczęłam 30-dniowy plank i squat challenge :)
Tak więc
Welcome back ladies! 
Motywacja jest jeszcze większa, bo we wrześniu lecę do Tajlandii, więc trzeba mieć sexy ass :P

Foteczki

Śniadania


müsli z jogurtem naturalnym, bananem i jagodami goji


müsli z jogurtem naturalnym, bananem i borówkami


müsli z jogurtem naturalnym, truskawkami i borówkami

Obiady


sałatka: rukola, papryka, pomidor, pierś z kurczaka, kilka małych kulek mozarelli + malinowy sos vinaigrettem


zupa soczewicowo-pomidorowa


zupa soczewicowo-pomidorowa; 2 wafle ryżowe z guacamole


zupa pomidorowa z brązowym ryżem; sałatka: rukola, ser sałatkowy, pomidor, papryka, ogórek, zioła do sałatek, oliwa z oliwek

Kolacje


2 kromki: chleb słonecznikowy, almette, sałata lodowa, ser żółty, ogórek, pomidor


sałatka: rukola, papryka, pomidor, ser sałatkowy, malinowy vinaigrette

Inne


ready to run! 


300 ml szczęścia: smoothie: truskawki, banan, mleko sojowe


świeżo wyciskany sok: buraki, marchewki, jabłka, pomarańcze


moja tablica motywacyjna! :)

9 czerwca 2013 , Komentarze (15)

W końcu się zabrałam za naukę. 
Czytam o jakichś technikach malarstwa malarzy niemieckich, austriackich i szwajcarskich, ustrojach politycznych i innych tym podobnych rzeczach. Tragedyyja. Ale nie poddam się :D


Śniadanie: jajecznica z 1,5 jajka; 1,5 kanapki z pasztetem domowym - jedna dodatkowo z ogórkiem, druga z pomidorem; pół banana


Obiad: 2 miski zupy pomidorowej z makaronem pełnoziarnistym


Przekąska: talerz cudowności: ok 200gr czereśni, pół banana, kawałek arbuza



Kolacja: sałatka: mix sałat, kukurydza, pomidor, cebulka, ogórek, łosoś, sos: jogurt, czosnek, koperek, sól i pieprz do smaku



No i w międzyczasie wypiłam 2 kawy i coś czuję, że na tym się nie skończy :P



Czeka mnie bezsenna noc. Ale zdam ten cholerny egzamin, nie ma innej opcji!!!!!!!

8 czerwca 2013 , Komentarze (10)

... tak mi się nie chce uczyć, a jak już do tego siadam, to oczy się same zamykają -.-


Śniadanie: owsianka; kawałek arbuza



Obiad: 2,5 miski zupy jarzynowej


Przekąska: pół banana; jedno małe jabłko, plaster arbuza, sorbet truskawkowo-cytrynowy



Kolacja: serek wiejski lekki z rzodkiewką, ogórkiem i cebulą; kanapka z pasztetem domowym i pomidorem



Coś na poprawę humoru. Romantyk! 



Aaa, no i poćwiczyłam też dzisiaj. Zrobiłam sobie ostatnio 2 dni przerwy i już forma spadła, tragedia!

7 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Wczorajszy dzień spędziłam od 8 do 16 na uczelni - najgorsze jest to, że miałam tylko 2 egzaminy i wpis z francuskiego - reszty zajęć nie było.
Oczywiście na pierwszy egzamin prawie zaspałam. Nie wiem, jakim cudem leżąc drzemiąc po 6 rano myślałam, że wstanę sobie o 7:20, ogarnę się i pojadę na uczelnię. O 7:05 zorientowałam się, że przecież o 7:20 to ja mam tramwaj, więc wypadałoby ruszyć tyłek i zdążyć. Udało się! Przez co wzięłam za mało jedzenia na uczelnię, ale wytrwałam.
Pierwszy egzamin? Pani dała zupełnie inny materiał, niż przerabialiśmy w tym semestrze. Stwierdziła, że powinniśmy to umieć. Zaliczenie od 65% (zawsze jest od 51%), bo 'przecież to proste'. Bardzo trudne nie było, no ale sam fakt, że dała nie z tego, co trzeba... 
Po teście grupka osób (w tym ja) została, żeby sprawdzać te testy - dzięki temu wszyscy zdali. Babeczka nam bardzo ufa, więc super. I nieee, wcaaaale nie dopisywałam miliona rzeczy ludziom, żeby zdali te egzaminy. Sobie też niiieee. No i mam 5. 
Kolejny egzamin i szczerze mówiąc - dojebał. Liczę na cud i jego dobre serducho :D. 

Poniedziałkową zerówkę i zaliczenie roczne zdałam. Ze środowej poprawy nie mam jeszcze wyników. 
Kolejny egzamin w poniedziałek. Myślę, że dobrze by było, gdybym zaczęła czytać notatki... 

6/06 

Śniadanie: pół banana; müsli z jogurtem naturalnym

Obiad: pierś z kurczaka; sałatka: sałata, ogórek, jogurt naturalny


Przekąska: smoothie malinowo-bananowe


Kolacja: 2 jajka na miękko; 2 kanapki z sałatą, pasztetem domowym i pomidorem



7/06 

Śniadanie: owsianka z połową banana


Obiad: pierś z kurczaka; sałatka: sałata, pomidor, cebula, jogurt naturalny


Przekąska: smoothie truskawkowe



Kolacja: 2 jajka na miękko; 2 kanapki z pasztetem domowym - jedna dodatkowo z rzodkiewką, druga z pomidorem i cebulką



miłego wieczoru drogie Panie :)

5 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Ledwo wstaję. Dzisiaj popołudniu spałam 3 godziny i najchętniej znowu bym poszła spać, ale nie mogę, bo jutro 2 egzaminy. I to jeden o 8, drugi o 15 a pomiędzy zajęcia, na których pewnie albo nic nie będziemy robić albo dadzą wpisy i narra. 


Zaliczyłam poniedziałkową zerówkę!!! :)

O dzisiejszej poprawie mogę powiedzieć, że babkę pojebało i chyba mąż jej nie zaspokaja, bo wykazała się niesamowitą kreatywnością wymyślając pytania do czytanki. Na szczęście z praktycznej nauki niemieckiej wszystko mam zaliczone (no oprócz tego koła, które dzisiaj poprawiałam i nie wiem, czy poprawię), więc mam nadzieję, że przejdę na luzie na III rok. 


Dzisiejsze żarełko

Rano: banan


Śniadanie: 4 łyżki müsli; pół grapefruita; winogrona; 2-3 łyżki jogurtu naturalnego



Obiad: kawałek piersi z kurczaka; kasza jęczmienna z warzywami; kilka kawałków papryki konserwowej


Kolacja: kanapka z sałatą, pasztetem domowym i ogórkiem; serek wiejski; kilka sztuk winogrona (to miało być moje II śniadanie na uczelni, ale szybciej się zwinęłam :D)



Nie wiem, czy ogarnę dzisiaj ćwiczenia. Padam na ryj, a jeszcze muszę się pouczyć :(

Miłego wieczoru! :*

4 czerwca 2013 , Komentarze (12)

... oczywiście te zdrowe zachcianki! :) Dzisiaj w Lidlu - CZEREŚNIE! Moja największa miłość <3 Nie jestem w stanie się oprzeć, jak je widzę, przez co za niecałe 200gr zapłaciłam prawie 5zł. Dobrze, że jest początek miesiąca, mogę szaleć :DDD


Śniadanie: 2 kanapki z pastą makrelową (makrela, jogurt naturalny, cebulka) i pomidorem; pół grapefruita



Obiad: 2 kawałki piersi z kurczaka; kasza jęczmienna z warzywami (fasolka szparagowa, marchewka, por, kalafior, pietruszka i nie wiem, co tam jeszcze było)


Przekąska: talerz pełen cudowności <3   czereśnie, winogrona, pół banana


Kolacja: 2 jajka na miękko; kanapka z sałatą, pasztetem domowej roboty i pomidorkiem



Ćwiczenia: Plymetrics z P90X; dzień 58 (z 90)


Myślę, że to odpowiednia pora do tego, żeby zacząć się uczyć na jutrzejszą poprawę. 
Miłego wieczorku piękności! :)

4 czerwca 2013 , Komentarze (7)

Dzisiaj zerówka z gramatyki opisowej angielskiej i zaliczenie z literatury angielskiej. Thanks Obama, że mam internet w telefonie i opcję zgrania pliku pdf do telefonu. Bez tego ani rusz w dniu dzisiejszym. Chociaż i tak nie jestem pewna, czy to zdam, bo na gramatyce dała 19 pytań i 50 minut na napisanie testu, bo 'ona się spieszy'. A jak tydzień temu MY musieliśmy zostać 15 minut dłużej na wykładzie to nie było problemu. 

Jutro wolne od uczelni, ale czeka mnie nauka na praktyczną naukę niemieckiego, bo poprawa koła w środę. Damn it.

Pociesza mnie fakt, że za 2 tygodnie będę miała wakacje. :)

2/06

Śniadanie: 4 łyżki müsli, pół banana, kilka łyżek jogurtu naturalnego


Obiad: penne pełnoziarniste (65 sztuk) z sosem pomidorowym i odrobiną mozarelli



Przekąska: smoothie malinowo-bananowe


Kolacja: 2 kromki chleba słonecznikowego z pastą z makreli (makrela wędzona, jogurt naturalny, cebulka) i pomidorem



3/06

Śniadanie: 4 łyżki müsli, pół banana, kilka łyżek jogurtu naturalnego


Przekąska: smoothie malinowo-bananowe


II śniadanie: 2 kromki chleba słonecznikowego z ogórkiem; serek wiejski lekki (200g)

Obiadokolacja: penne pełnoziarniste (85sztuk) z sosem pomidorowym i odrobiną mozarelli



Po ćwiczeniach (po 23): pół banana

Zaczynam III fazę P90X. Dzień 57 (z 90) za mną :). 

Od początku ćwiczeń zleciało już ze mnie 7,5kg ;oo Jeszcze 10 i będę zadowolona :P

Powodzenia wszystkim studentkom/studentom na sesji! :***

2 czerwca 2013 , Komentarze (11)

Pojechałam do domu na 3 dni, żeby zresetować trochę mózg i odpocząć uczelnianego życia. 
Tatko stwierdził, że 'schudłam w dupie' - chodziło mu o biodra :D. Pojechałam do przyjaciółki i ona, jej siostra i jej mama stwierdziły, że 'schudłam', 'zniknęła połowa mnie' oraz 'znikam w oczach'. 
Warto czasem odwiedzić dom i nasłuchać się komplementów :D

Wczoraj byłam u wujka na urodzinach i zaczęła się dyskusja na temat mojego odchudzania, bo nie chciałam się napić drinka. Wkurzyli mnie trochę, więc powiedziałam im, że nie jestem na jakiejś określonej diecie, tylko staram się zdrowo odżywiać i ćwiczę i nie mam zamiaru o tym rozmawiać. No to poleciał tekst od wujka, że on mi może poradzić na temat zdrowego odżywiania, nookuuuuurrrwa. 

Przez te 3 dni trzymałam się dzielnie - na grillu u koleżanki zjadłam piersi z kurczaka (które sobie przywiozłam) i piłam wodę mineralną. Wczoraj na tych urodzinach zjadłam: 2 pałki z kurczaka (skórę oddałam tacie), sałatkę: kapusta pekińska, feta, pomidor, ogórek, cebulka, kawałek szaszłyka z wieprzowiny oraz pół małej karkówki. Nie uważam tego za grzechy, więc nie mam do siebie pretensji. 
W czwartek odpuściłam sobie ćwiczenia, ponieważ odkładałam je na wieczór, po czym polazłam na podwórko i źle zeszłam z murka, co skończyło się ogromnym bólem w stopie. Ale w piątek już normalnie ogarnęłam ćwiczenia :D

W środę byłam cały dzień na uczelni, a później od razu na pociąg, więc poszłam zjeść coś do Bioway'a. I zjadłam coś takiego:


Medaliony sojowe na sosie pomidorowym, ryż brązowy, surówki miałam trochę inne: marchewka, brokuł (o dziwo nierozgotowany!) i jeszcze jakaś surówka, chyba z białej kapusty. Było pyszne. Nie zjadłam wszystkiego, a najadłam się tak, że przez kolejne 4 godziny czułam się pełna :D

28 maja 2013 , Komentarze (13)

Mój wypiek prezentuje się tak:


(po lewej oczywiście przed włożeniem do piekarnika)
Upiekłam go w sumie do domu, bo jutro się wybieram, no ale musiałam kawałek odciąć i spróbować, czy warto w ogóle wieźć go tyle kilometrów :D I powiem, że warto. Pyszny jest! 

Jak ja się cieszę, że na jutro nic nie mam, więc mózg chociaż chwilę może odpocząć. W przyszłym tygodniu zerówka, kolokwium zaliczeniowe, 2 egzaminy i poprawa koła, którego ostatnio nie zdałam. Żyć, nie umierać...


Dzisiejsze jedzeniiieee

Śniadanie: owsianka z połową banana; pół grapefruita


Obiad: penne pełnoziarniste (sztuk 20); 2 kawałki piersi z kurczaka; sałatka: mix sałat z Lidla, kukurydza, zioła do sałatek Kamis, sól, odrobina oleju



Przekąska: 200ml smoothie malinowo-bananowego



Kolacja: serek wiejski lekki; pół bułki (jakiejś ciemnej z ziarnami) z serkiem Linessa: jedna ćwiartka z rzodkiewką, druga z pomidorem - objadłam się jak mały świniaczek.



Między kolacją a przekąską wpadła cienka kromka chleba.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.