Wczasy nad ukochanym morzem były cudowne...
Zjedzony
- 1 gofr z bitą śmietaną
-2 lody po 1 gałce
-2 razy ciastko tortowe do kawy
-w sumie może z 10 dkg frytek
Oprócz tego w ciągu 7 dni nie tknęłam chleba, bułek, pączków... nie jadłam NIC prócz świeżej pieczonej ryby bez panierki!
Do tego CODZIENNIE trasa 11.5 km (dokładnie zmierzona trasa)
i UWAGA!
2 kg na plusie!!!
No tylko żyć nie umierać
Tyle pracy i do d... to wszystko
Gdybym sie nie bała efektu jo-jo to rzuciłabym to wszystko w cholerę!
Nie warto było prowadzić ascetyczne życie na wczasach i dwa razy dostać opieprz od męża, że już normalnie nie da się ze mną być bo nic nie żrę i wszystko liczę a on i córcia nie chcą jeść sami jak ja na to patrzę :/
Mam doła :/
darkviola
30 sierpnia 2012, 09:09szkoda, ze sie zwazylas tak odrazu po przyjezdzie. Tego juz sie nie da cofnac , a tylko szkoda twojego nastroju. Szkoda , ze na wczasach trzeba zawsze cos ekstra jesc!!!Ja mam takiego Pana co nic nie je jak nie trzeba ( tez bylismy na wczasach w Dziwnowku). Glowa do gory, wszystko sie poprawi, zobaczysz
Asjia
27 sierpnia 2012, 20:35Byliśmy w Niechorzu a wróciliśmy w środę i od środy te 2 kg ciągle niezmiennie się utrzymuje :/
annamaria28
27 sierpnia 2012, 19:02nie ma co sie dołować bo to pewnie zmiana klimatu albo woda od tego co zjadłaś nie przybyłoby ci aż 2 kg i do tego spacery codzienne nie możliwe więc nie ma co jutro będzie lepiej na wadze:-))))pozdrawiam
haveheart
27 sierpnia 2012, 13:10tak samo jak ja:(( damy rade!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kamila.wagrowiec1980
27 sierpnia 2012, 12:00Wiem coś o tym , już to przerabiałam , rzeczywiście doła można załapac' ,ale głowa do góry-- walczymy dalej.
coffeebreak
27 sierpnia 2012, 12:00Ja się nie dziwię, że masz doła. Kurcze, bo to jest chyba tak, że organizm na słowo " wakacje" zaczyna samoistnie tyć. Ja przytyłam 4 kilo w miesiąc. Nadal się nie pzbyłam balastu choć wróciłam już 3 tygodnie temu. Ale nie pddawaj się! Walcz dalej. Buziaki.