Witajcie
Znowu kilka dni w pigułce ;) Kilka dni mnie nie było, komentowałam ale wpisów nie było. Zacznijmy od piątku czyli dnia 127 Nawet pozytywny dzień ;) Chociaż troszkę latana było, ale trening był tj
kółeczko 10x8 serii
ćwiczenia na macie spinanie brzucha 20x4 serie
brzuszki proste 20x4
brzuszki skośne 20x4
unoszenie bioder 20x4
unoszenie prostych nóg 10x4
hula hop 40 minut razem 70 minut treningu
Sobota dzień 128 i tu już gorzej ;) Tzn. rano pojechałam po mamę i pojechałyśmy na cmentarz bo obiecałam, ogarnęłyśmy groby. Potem odwiozłam mamę do domu i już czułam że coś jest nie tak. Nooo nie myliłam się. Rwa kulszowa. Ale jakoś dzień przetrwałam, oczywiście treningu nie było, poza porządkami na cmentarzu ;)
Niedziela dzień 129 ten dzień wcale nie był lepszy, ból był do tego stopnia że musiałam wziąć proszki. Oczywiście treningu nie było. Sobota i niedziela hmmm troszkę popłynęłam z jedzeniem.
Poniedziałek dzień 130 wczoraj była lekka poprawa hmmm pokręciłam hula 15 minut i na tym koniec, ból wrócił. Posiłkowo hmm też ni było szału, ale było o wiele lepiej niż w weekend. Jednak fotek brak
Dzień 131 czyli dzień dzisiejszy... ogólnie od rana samopoczucie ok. Wstałam bez bólu, zrobiłam trening czyli orbitrek 20 minut,trening z Ewą Chodakowską z wczorajszego live i hula hop 20 minut. Łącznie było 70 minut, ale najpierw był orbitrek i trening z Ewką. Odsapnęłam, ogarnęłam pranie, trochę posprzątałam.... Po jakimś czasie było hula hop. Nie dałam rady więcej, ale też nawet nie chciałam ;) Bo czułam już lekki ból. Także słuchałam swojego organizmu ;) Jeszcze jakieś dwa lata temu, to pewnie bym robiła mimo bólu :(
Posiłkowo dzień wygląda tak:
śniadanie: bułka wieloziarnista z ogórkiem
II śniadanie: omlet z kleiku kukurydzianego z konfiturą brzoskwiniową i migdałami plus sok z jabłka świeżo wyciskany ;)
obiad: sałatka miks sałat, burak, twaróg wędzony, ogórek świezy, ogórek korniszon, pomidor, grzanki czosnkowe, majonez, rzodkiewka
przekąska: precle solone, cappuccino i kisiel ( jakaś nowinka)
Kisiel nowinka kupiona bo 0 cukru, ale szczerze?? Słodkie, jak zwykły kisiel. Buraki mniammm tyle czasu miałam na nie ochotę, ale lenistwo nie pozwoliło ich zjeść :) A leżały sobie w lodówce kilka miesięcy :D Zjadłam z apetytem ;) Jeśli chodzi o omlet, pychotka i szybko się robi. Polecam.
Aaaa zapomniałabym dodać, woda ładnie pita. Dziś dzień 135 ;) Pamiętajcie o wyzwaniu ;)
Ogólnie samopoczucie ok. Także działamy, walczymy i nie poddajemy się :) Spinamy pośladki. Powodzenia. Miłego wieczoru, pozdrawiam :* :)
kasiaa.kasiaa
12 maja 2021, 14:04Prrryyy szalona 🙈😂😂😂
aska1277
12 maja 2021, 20:49:) Heheh
zakrecona_zona
11 maja 2021, 22:13Super że tak ładnie idzie ,:)
aska1277
12 maja 2021, 20:49Dziękuję
araksol
11 maja 2021, 22:03no i do przodu :)
aska1277
12 maja 2021, 20:49Tak powinno być ;) Nie ma się co, cofać
tracy261
11 maja 2021, 21:25Ty się chyba nigdy nie zatrzymujesz :)
aska1277
12 maja 2021, 20:48Czasami tak ;)