Witajcie
Znowu czas na podsumowanie kilku dni.. Zacznijmy od soboty.. ciężki dzień... M zjechał po drugiej nad ranem do domu. To wiadomo że jak się przebudziłam, to ciężko było zasnąć. Od dłuższego czasu obserwuję, że im dłużej śpię, to boli mnie głowa. Także max do 6.30 mogę spać :( Hmmm a to i tak długo. Sobota latająca, sprzątająca. Niedziela jak na szpilkach , ale też nawet pracowita. A to pranie, a to sprzątanie, zakupy. Znalazłam czas na chwilę dla siebie, ale to była chwila.....za krótka. Weekend zleciał, nawet nie wiem kiedy... dosłownie nie wiem kiedy.
Posiłkowo niedziela, nie była najgorsza....Limit kaloryczny nie został przekroczony. Woda cały czas pita, zaraz zacznie się 12 miesiąc mojego wyzwania ;) Już dziś Was zapraszam ;)
Rwa kulszowa dalej daje się we znaki, nie odpuszcza... Raz bardziej raz mniej. Nie poddaje się, walczę na tyle, na ile zdrowie pozwala. Staram się chociaż wyrabiać kroki. Jednak nie zawsze , nie każdego dnia.... Ale nie wyrywam sobie włosów z głowy, idę dalej.
Jeśli chodzi o dzisiejszy jadłospis, wygląda tak:
śniadanie: chleb z ziarnami, kiełbasa fuet, ogórek
II śniadanie: banan, kaki, mandarynka, wafelki domowe plus w drodze baton nugatowy
obiad/ kolacja : pizza :( i gorący kubek Potrzebowałam tego, aby się rozgrzać :(
Razem wyszło 1442 kalorie, a spalone 460 . Szału nie ma, ale pokazuje jak jest, nie czaruję.... bo to nie ma sensu. Jestem szczera, przed Wami i przede wszystkim przed sobą. Bo inaczej to nie miałoby sensu ;)
Także dalej do dzieła, przed siebie ;) Waga po weekendzie lekko w dół. Jeszcze jest @ więc, nie licze na mega spadki, ale zaraz coś powinno ruszyć. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego tygodnia. Pozdrawiam
Fiorlaka
30 listopada 2021, 12:03Dajesz radę Asiu. Powodzenia!
aska1277
30 listopada 2021, 20:03:* Dziękuję
Janzja
30 listopada 2021, 11:05Na tej rwie to chyba trzeba dać organizmowi znać by zapalenie się unormowało? Ja już ciągle śpię na izolacji i się zaczynam czuć jakby mnie krowa przeżuwała i wypluwała każdego dnia.
aska1277
30 listopada 2021, 20:03Ja już nie ogarniam tej rwy... powoli się do niej przyzwyczajam :( Już się nauczyłam z nią funkcjonować. Zdrówka dla nas
Berbla12
30 listopada 2021, 09:40Najważniejsze że dajesz radę, tak jak my wszystkie raz lepiej raz gorzej.
aska1277
30 listopada 2021, 20:02Dokładnie raz gorzej, raz lepiej ;)
deszcz_slonce
30 listopada 2021, 00:19Oczywiście, że nie ma sensu sobie mydlić oczu. Ja hektolitrami pije pepsi bez cukru, ratuje się tym żeby wieczorsmi nie rzucić się na słodycze i żyje. Ciężki czas minie i ogarnę się.
aska1277
30 listopada 2021, 20:01Obie się ogarniemy ;)
annna1978
29 listopada 2021, 21:17Pewnie ze oszukiwać nie ma sensu. Każdy ma lepsze i gorsze dni, ja nauczyłam się nie popłynąć tak na codzień, jedynie okazjonalnie się zdarzy...
aska1277
30 listopada 2021, 20:01O właśnie... okazjonalnie ;)
araksol
29 listopada 2021, 21:14na rwę polecam masaż na gorącym łóżku...
aska1277
30 listopada 2021, 20:00Ooo nawet nie wiedziałam
tara55
29 listopada 2021, 19:14Dzisiaj za mną chodził też gorący kubek, ale zrezygnowałam z niego na smak fasolki szparagowej. Brawo za wodę. Życzę zdrówka. :-*
aska1277
30 listopada 2021, 19:59Fasolka szparagowa pychotka :)
achaja13
29 listopada 2021, 18:52Asia dajesz radę z wodą i za to Cie podziwiam... i każdego dnia masz jakąś aktywność, nawet jeśli są to tylko kroki... Z jadłospisem jak to w życiu, raz lepiej raz gorzej: czasem sięgasz po gotowce, czasem za mało warzyw ale walczysz... powodzenia :)
aska1277
30 listopada 2021, 19:59Dziękuję, staram się wszędzie z wodą chodzić ;)