Wróciłam na dobrą drogę po świątecznej przerwie.
Dieta - zaliczone.
Ćwiczenia - zaliczone.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (10)
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 2452 |
Komentarzy: | 18 |
Założony: | 19 stycznia 2009 |
Ostatni wpis: | 4 kwietnia 2018 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Wróciłam na dobrą drogę po świątecznej przerwie.
Dieta - zaliczone.
Ćwiczenia - zaliczone.
Po ostatnim zastoju w wadze, widzę, że znów zaczęła spadać.
Zauważyłam, że waga spada szybciej jeśli spożywam mniej nabiału.
Do tego na kolację wypijam koktajl:
1 grejpfrut, 2 łyżeczki octu jabłkowego, 1 łyżeczka miodu, 2 łyżeczki siemienia lnianego - wszystko miksuję.
Polecam:) smacznego
Zacznij tu i teraz, niczego nie odkładaj
Nie biegam :) ale skalpel zrobiony, dietka utrzymana. Na całe szczęście nie mam żadnych "ciągot" na słodycze (odpukać w niemalowane), ale zaczyna mnie łapać przeziębienie :(
Dietka wykonana, bez ćwiczeń, ale 4 okna umyte, firanki wyprane, uprasowane i powieszone.
To mój pierwszy wpis, ale nie pierwsza próba odchudzania. Po ciąży ważyłam 90 kg. Rozpoczęłam odchudzanie z dietą cambridge. W 6 m-cy zrzuciłam 30 kg. Było ciężko, ale przy tak spektakularnym spadku wagi aż się chce. Dieta nie przeszkadza, pokusy nie są tak straszne.
Po jakimś czasie znów przybrałam na wadze, ale utrzymywała się ona w granicach 75 kg. I tak było przez kilka lat. Niestety nastąpił moment, kiedy zaczęto mnie leczyć sterydami, na chorobę, jak to się poźniej okazało, w ogóle nie miałam. I znów 90 kg. Tak było w lipcu ubiegłego roku. Znów przeszłam na dietę. Szło opornie, bardzo opornie. Mimo tego, że trzymałam się diety, potrafiłam przytyć zamiast schudnąć. Momentami już miałam dość. Zrobiłam badania okazało się, że mam przewlekłe zapalenie tarczycy.
Od lipca do końca października udało mi się zrzucić 10 kg. Później nastąpiły 4 miesiące bez diety, wynik - 83 kg.
Od lutego znów jetem na diecie. Początkowo kg pięknie spadały, ale od 3 tygodni moja waga zatrzymała się na wadze ok.79,6 kg. Już momentami mi się nie chce, bo ileż można odmawiać sobie wszystkiego, szykować dla siebie inne posiłki, niż całej rodzinie, nosić codziennie pudełeczka z jedzeniem do pracy. Już nie wiem jak sobie pomóc.