No dobra znowu zaczynam, choć nie przestałam ale nie robiłam tego na 100% i waga można powiedzieć że stoi w miejscu.
1 mały cel to -3kg do niedzieli 19.04
waga na dziś: 81,8 kg
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (24)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1790 |
Komentarzy: | 29 |
Założony: | 10 stycznia 2013 |
Ostatni wpis: | 15 lipca 2017 |
kobieta, 38 lat, Katowice
170 cm, 84.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
No dobra znowu zaczynam, choć nie przestałam ale nie robiłam tego na 100% i waga można powiedzieć że stoi w miejscu.
1 mały cel to -3kg do niedzieli 19.04
waga na dziś: 81,8 kg
Znów zaczynam! Oby ostatni raz
Ech, chyba nikt nie zaczynał odchudzania tyle razy co ja. Zawsze obiecuje sobie, że to ten ostatni raz i przez jakiś czas jest fajnie a później 2kg plus/2 kg minus i tak stoję w zawieszeniu do następnej mobilizacji.
Ostatnio szło mi całkiem dobrze, chudłam każdego dnia, dieta+codzienne ćwiczenia w domu, czułam si ze sobą naprawdę dobrze...aż pewnego dnia postanowiłam pójść z siostrami na zumbę iii...zobaczyłam to moje obrzydliwe ciało w lustrze, które falowało w rytm muzyki i się załamałam. Myślałam że wyglądam już w miarę dobrze, ale zajęcia uświadomiły mnie że tak nie jest. Płakałam i byłam zła na siebie, że przez ciążę doprowadziłam się do takiego stanu. Zaczęłam jeść i przestałam ćwiczyć - przytyłam 3 kilo, a ciało znowu straciło na jędrności.
Nie wiem dlaczego tak mam, że uświadamiając sobie jak wyglądam to zamiast wziąć się za siebie to ja robię zupełnie na odwrót :(
ALE OFICJALNIE POSTANAWIAM że od teraz:
- unikam słodyczy które są moją największą zgubą (nie mówię im całkowicie NIE bo to działa jak płachta na byka)
- odżywiam się zdrowo tzn. unikam soli, tłuszczów, jem dużo warzyw i owoców, pije dużo wody i herbaty zielonej i czerwonej)
- jem tylko wtedy gdy poczuję głód i kończę jeść zanim poczuję sytość
- no i oczywiście ćwiczę 3 do 6x w tyg
Bądźcie ze mną - potrzebuję waszego wsparcia!
Buziaki
No tak - napisałam wam, że zaczynam 30 dniowe wyzwanie ale nie wytłumaczyłam na czym ono polega :p
Tak więc zaczęłam od kupna nowej płyty Ewy
Ewka na swoim oficjalnym profilu rzuciła wyzwanie na 30 dni:
- 30 dni zdrowego jadłospisu,
- 30 dni bez słodyczy,
- 30 dni aktywnych z przerwa na regenerację w niedzielę (u mnie głównie to skalpel i turbo wyzwanie, ale zamierzam się ruszać jak tylko mogę)
Moim celem jest:
- zgubienie 10 kg
- zmniejszenie cellulitu
- ujędrnienie ciała
- zmniejszenie brzucha, bioder i ud
Tak więc start 23.06.2014 (poniedziałek) - koniec 23.07.2014 (środa)
Miesięczna metamorfoza
A od jutra zaczynam 30 dniowe wyzwanie z Ewą Chodakowską. Trzymajcie kciuki!
Buziaki :*
Wczoraj nie mieliśmy gazu i niestety racjonalne odżywianie nie było racjonalne :/
Na obiad kupiłam pizze i zjadłam 2 kawałki, ale w zamian za to na kolacje tylko 1 brzoskwinie. Myślę, że przynajmniej trochę udało mi się uratować ten dzień...
Do tego ćwiczenia z Ewką 20 min. Dlatego tylko tyle bo większość dnia nie było mnie w domu i w dodatku cały dzień z dwójką dzieci...nie było łatwo.
W końcu udało mi się zorganizować czas na ćwiczenia i powiem szczerze że już mi ich brakowało, bo w czwartek poszłam tylko na rower i to z córą - czyli 30 min i koniec (to nie za wiele) - brakowało mi jednak czegoś więcej, brakowało mi Ewki.
Po ćwiczeniach uśmiecham się bardzo mnie to cieszy, bo ostatnio byłam trochę gburowata, a teraz znowu odnalazłam radość w sobie :)
Zaczynam się uzależniać - ale takie uzależnienie to dobre uzależnienie
Buziaki :*
Wczorajszy dzień uważam za udany. Cel zrealizowany:
- 2x po 10 min Chodakowska
- 1,5 godz spacer
Zamówiłam najnowszy trening Chodakowskiej na DVD - nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie :) Jest to coś akurat dla mnie bo jest przygotowany dla początkujących i zaawansowanych - zobaczymy jak mi z tym pójdzie. Jak tylko dostanę płytę i poćwiczę to podzielę się z wami moimi refleksami na ten temat.
Dzisiaj zaczęłam od białej kawy i sałaty z fetą i jogurtem. Synek śpi także idę ćwiczyć (oby się zaraz nie obudził...)
"Każdy kolejny dzień zbliża mnie do celu"
Buziaki :*
Z każdym dniem motywacja rośnie |:D
Waga idzie w dół, ale nie tak szybko jak bym chciała. Od porodu minęło już 7 tygodni i czuje się już na tyle dobrze, że myślę aby zacząć codzienne ćwiczenia - jestem gotowa! :)
Może na początek nie będzie tego dużo, ale postaram się od ćwiczeń 3x po 10 min. na dzień (rano, koło południa i wieczorem).
Powiem szczerze, że odkąd zaczęłam się odchudzać to straciłam tylko 2 kg (od porodu 13/14 kg - ale tego nie liczę), a czuje się ze sobą duuużo lepiej :D Czuje się lżejsza, mam więcej energii i coraz bardziej wierzę w to że mi się uda (na początku miałam słabą motywację).
Także trzymajcie kciuki za moją nową, lepszą wersję mnie samej! Do dzieła!!! :)
Moje ostatnie 3 wpisy jakimś cudem zniknęły - kurde, a tyle ważnych rzeczy tam było :/ :(
No nic, trzeba iść dalej.
Dzisiaj nie mam czasu na rozpisywanie się, powiem tylko że waga idzie w dół, a ja się nie poddaje. Powiem szczerze, że zrobiłam sobie w piątek zdjęcia sylwetki i trochę mnie to podłamało bo lustro mnie chyba oszukuje - myślałam że nie wyglądam aż tak źle...wstyd mi
Niestety prawie 6 tyg po cesarce nie da się wyglądać jak przed ciążą - ale WALCZĘ! i wierzę że mi się uda!
a tu moja dzisiejsza motywacja