Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ahoooooooooooj
16 marca 2007
A tak pięknie się zapowiadało. Takie lusksusowe słoneczko wyciągnęło mnie z łóżka, a tu .... niespodzianka dla Janka, chmurzy się, mam nadzieję że mi nie zmoczy kupra , bo dzisiaj podążam do pracy pieszkom. Wczoraj przydreptało moje trzecie dziecko ( czytaj psiapsiółka Patrycji) Jezusicku jak ja zaczynam lubić te zachwyty nade mną. Piała chyba z 10 minut, a co się pojawiłam w zasięgu ich wzroku to jeszcze mnie łaskotała komplementami. Od razu serce rośnie a pępek wędruje do kręgosłupa. Wieczorem solidnie popływałam. Może dzisiaj uda mi się jednak powiększyć dystans.... to niemożliwe żebym osiągnęła swoje apogeum :} Miłego dnia...paaaaaaa
kameczka
19 marca 2007, 17:29no postepy widac jak na obrazku bardzo super jestem z toba
alam
17 marca 2007, 12:58Zupełnie nie rozumiem, po co niektórzy przychodzą na basen, moczyć to sie mozna w wannie. Niestety chodzę tylko raz w tygodniu, bo mam daleko, a jestem niezmotoryzowana. Kiedyś ktoś wymyślił, ze na Mazurach tyle jezior to nam baseny niepotrzebne i do tej pory nie dało sie tego nadrobić.
gabraj
17 marca 2007, 11:08jak ważne jest co mówią o nas inni. Ile sprawia nam to radości, prawda?