Ależ ta pogoda mnie rozbraja. Raz mi ciepło a raz zimno. Nic się nie chce robić, ale i tak się robi. Może przez to, że mam zapchany nos i głowa boli:( Poćwiczyłam dzisiaj ładnie i dietka też okey:) Nawet pogrzebałam w ogródku - lubię, lubię!
Jutro sobota i ważenie - nie spodziewam się kroku milowego, ale to nic - założyłam sobie, że do końca maja będę miała 95kg także zobaczę co jutro waga pokaże a potem będę miała jeszcze tydzień by dopiąć swego:) Także to mój pierwszy najbliższy cel. Kolejny cel to do 6 lipca mieć 89,9 albo mniej, grunt, żeby zejść poniżej 90kg!!! No a dziś dodaję następny cel - do 27 lipca (impreza rodzinna - urodziny Babci) pozbyć się otyłości i żyć z nadwagą (oczywiście do czasu gdy waga nie będzie wskazywała normalnej) - waga wówczas musi pokazywać 86,9kg! Trzymajcie mocno kciuki by się udało!
BUZIAWKA:*
jolanda80
25 maja 2013, 13:15wlasnie ta pogoda...to przez nią tak chorujemy...jeden dzien ciepło, drugi zimno...trzeci pada, wieje... gratuluje spadku...napewno osiagniesz cel...uda \ci sie...trzymam kciuki:)
biedrona48
25 maja 2013, 00:36Wiesz ja też mam podobne cele tzn. rozpisane,kiedy jaka waga ma być i musi być i na tym się koncentruję- chyba,że tracę rozum :)
MonikaGien
24 maja 2013, 21:30to trzymam kciuki za ładny spadek i abyś osiągnęła najbliższy cel :-)