Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Najtrudniej zacząć....
9 marca 2009
W ubiegły wtorek, tj. 3 marca 2009 rozpoczęłam zmagania ze zbędnym tłuszczykiem. Pierwszy dzień przebiegł bez większych niespodzianek. Zjadane posiłki były wystarczające, by tłumić uczucie głodu. W żołądku czułam zadziwiającą lekkość. W środę wieczorkiem paskudna infekcja zapakowała mnie do łóżka na dwa dni. Byłam tak bardzo osłabiona, że nie chciało mi się nawet jeść. w piątek obowiązkowe ważenie i szok!!!..waga wskazała 2 kg mniej. Być może przyczyniła sie do tego choroba, a może moja silna wola? Dzisiaj uzupełniam pamiętnik, bo dość dobrze się czuję. Jestem trochę silniejsza i dzisiejsze ćwiczenia już nie sprawiały takich trudności jak w ubiegłym tygodniu. Oby tak dalej.
nikonka1
9 marca 2009, 12:44Raczej silna wola :) Na początku rzeczywiście szybciej się chudnie, co mobilizuje do dalszych wysiłków. Powodzenia.
gdybym
9 marca 2009, 12:43gratuluje! szkoda tylko ze chora cie dopadla.. ale juz lepiej?:) swietnie zaczelas :) 3mam kciuki:)