Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
słońce po burzy...


Mieszkam u Rodziców. Trudno, czasami trzeba się zdystansować i odpocząć. Za dużo się nazbierało niejasności . Nie wiem kiedy wrócę do mieszkania. Pewnie w momencie, w którym mnie o to poprosi. Na razie sam dochodzi do mądrych wniosków więc wygląda na to, że w niedługim czasie się dogadamy. Mama jest teraz najbardziej zadowolona, bo ma mnie cały czas ;))

Jem nadal zdrowo w miarę możliwości. Wczorajsze menu:

śniadanie: mały jogurt naturalny, garść musli, pół pomarańczy

II śniadanie: jabłko

obiad: szynka duszona, pół woreczka kaszy gryczanej, sałatka z ogórków

podwieczorek: muffiny z dżemem

kolacja: 2 kromki z serem żółtym i papryką

Waga wróciła do paskowej. Zaniechałam ciut treningów, bo zabrałam ze sobą tylko kilka rzeczy. A taka byłam zła jak wychodziłam, że butach do biegania zapomniałam. Dzisiaj to nadrobię ;) Sobota za to była spacerowa ok. 8 km w pięknym słonku.

  • NowaaJaaa

    NowaaJaaa

    23 lutego 2015, 22:01

    zobaczy co może stracić i będzie przepraszał i prosił żebyś wróciła ;)

  • iva85

    iva85

    23 lutego 2015, 13:05

    Kurcze mam nadzieje, że wszystko się ułoży, pozdrawiam:*

    • Caandyy

      Caandyy

      23 lutego 2015, 13:09

      Ułoży się tylko oboje musimy znów zawalczyć o nas :)

  • Martine88

    Martine88

    23 lutego 2015, 11:01

    Trzymaj się kochana! i bądź twarda.Nie pękaj od razu jak tylko okaże skruchę, niech przemyśli swoje postępowanie. Ja w poprzednim (chorym) związku tak ulegałam i wyszła z tego totalna wielka dupa. dziś jestem mądrzejsza ;) i wracaj po buty! :p

    • Caandyy

      Caandyy

      23 lutego 2015, 11:44

      Buty już zabrałam teraz czekam na listonosza i wracam do mamy ;) Heh jest tak pięknie, że nie mogę się już doczekać biegania ! Jestem twarda chociaż okropnie tęsknie bo w sumie poza tymi wyskokami wszystko inne jest idealnie ;(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.